Fatalna druga kwarta w wykonaniu koszykarek warszawskiego SMS-u zadecydowała o ich porażce z silnym AZS Lublin 69:82.
- Jeszcze nie mogę uwierzyć w to, co zrobiły moje dziewczyny w drugiej kwarcie. W zasadzie te feralne 10 minut, kiedy straciliśmy ponad trzydzieści punktów, a zdobyliśmy tylko siedem, przekreśliło nasze szanse na nawiązanie walki o zwycięstwo. Zadowolony mogę być jedynie z tego, że w innych fragmentach gry moje podopieczne pokazały, że w koszykówkę potrafią grać - powiedział po meczu trener SMS Warszawa Remigiusz Koć.
Mecz rozpoczął się od szybkich akcji koszykarek z Bielan, co pozwoliło im na objęcie wysokiego prowadzenia 19:8. Później niestety nastąpiła feralna druga kwarta i zrobiło się 53:28 dla lublinianek. Kolejne kwarty były już bardziej wyrównane i kończyły się kilkupunktowymi wygranymi dziewcząt z SMS.
Wśród gospodyń ponownie bardzo dobry mecz rozegrała Agnieszka Bibrzycka, zdobywczyni 23 punktów. Nie miała niestety wsparcia koleżanek z zespołu, może z wyjątkiem Marty Dydek.
W zespole z Lublina doskonałe spotkanie rozegrały natomiast Urszula Borowiec i Oksana Dołgorukowa, które szybkimi kontratakami wprowadzały duży zamęt w szeregach obronnych bielańskich uczennic.
Po meczu ostatnie parkiet opuściły szczęśliwe przyjezdne, które z ostatnią syreną odebrały gratulacje od licznej grupy swoich kibiców, którzy przez cały mecz dominowali na trybunach bielańskiej hali.
SMS PZKosz - AZS Lublin 69:82. Kwarty : 21:19, 7:34, 26:19, 15:10
Punkty dla SMS : Bibrzycka 23, Dydek 17, Rzeźnik 8 (1), Międzik 5 (1), Czarnecka 5 (1) oraz Rezler 11, Mieszkowska 0, Sokalska 0, Klat 0, Chomać 0; najwięcej dla AZS : Dołgorukowa 18, Borowiec 18, Dubowska 15, Pazur 14.
amor