Liga Mistrzów. Inter uratowany

Słabi obrońcy tytułu wymęczyli zwycięstwo z Twente 1:0 i zapewnili sobie awans do 1/8 finału. Szanse mediolańczyków na pierwsze miejsce w grupie zależą od Tottenhamu. Anglicy pokonali Werder 3:0. Jeśli w ostatnie kolejce zwyciężą w Enschede Twente, nic nie odbierze im pozycji lidera. Jeśli zremisują, Inter musi wygrać w Bremie.

Mediolańczycy zaczęli słabo. W niczym nie przypominali zespołu, któremu wiosną w dwumeczu nie dały rady Chelsea i Barcelona, a w finale Bayern.

W tych meczach Samuel Eto'o grał na skrzydle. Cierpiał, mówił, że jest zbyt daleko od bramki, ale wypełniał zadania trenera José Mourinho. Portugalczyk w niektórych meczach nakładał na niego obowiązki defensywnego pomocnika.

Rafa Benitez przesunął Kameruńczyka do ataku. Eto'o odżył, jest jednym z niewielu piłkarzy mistrzów Włoch, do których kibice nie mogą mieć pretensji. W tym sezonie wypracował fantastyczną średnią, zdobywa jedną bramkę na mecz.

Nieoczekiwanie środkowym napastnikiem został jednak Goran Pandev, a Eto'o powędrował na skrzydło. Pomysł Beniteza zupełnie się nie sprawdził. Macedończyk nie miał ani jednej szansy na strzelenie gola. Z Kameruńczyka zespół nie miał żadnego pożytku aż do przerwy. Eto'o budził się dopiero w drugiej połowie.

Mimo to Inter gola mógł strzelić już w pierwszej akcji, ale Wesley Sneijder minimalnie się pomylił. Jeszcze w pierwszej połowie Holender z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Po przerwie nie wykorzystał okazji sam na sam. Bez niego nie byłoby jednak zwycięstwa. To on uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od muru, a do bramki wepchnął ją Esteban Cambiasso.

Twente swoje szanse zmarnowało. W kilku akcjach było widać, że doświadczenie z meczów w LM szalejących w lidze holenderskiej Bryana Ruiza i Marco Janki ogranicza się do kilku spotkań. Ich koledzy wydawali się przestraszeni. Jeśli udało im się sklecić akcje, w ostatniej chwili niszczyli wysiłek drużyny złym zagraniem. Najbliżej gola był rezerwowy Denny Landzaat, który trafił w poprzeczkę. Twente nie potrafiło nawet wykorzystać błędów rywali. Zwłaszcza przed przerwą defensorzy Interu często się mylili. Zawodził nawet zazwyczaj pewny Lucio.

Mediolańczycy wygrali pierwszy mecz w listopadzie. Benitez, który przez ostatnie dni czytał w gazetach listę kandydatów na swojego następcę, zyskał kilka dni spokoju. Ale za wpadki w fazie grupowej może jeszcze zapłacić. Drugie miejsce w grupie będzie oznaczało, że przed 1/8 finału jego zespół będzie dolosowywany do zwycięzców grup. Na razie pewni pierwszego miejsca są: Real Madryt, Chelsea, Bayern Monachium i Barcelona. W takiej formie jak w środę Włosi nie mają z tymi rywalami wielkich szans.

Pięciu sędziów to zły pomysł? Arsene Wenger krytykuje system ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA