Rutkowski, Wujec: Szczęśliwego Nowego Roku

Rutkowski, Wujec: Szczęśliwego Nowego Roku

Kończy się stary rok, a także stare tysiąclecie, więc dzisiaj będziemy składać życzenia. W Nowym 2001 Roku koszykarzom życzymy zdrowia, szczęścia i zwycięstw; kibicom - wielkich emocji. Naszych czytelników przepraszamy za sympatie i antypatie, których ukryć nie potrafimy. Życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze. A poza tym...

Trenerowi New York Knicks Jeffowi Van Gundy życzymy, żeby udało się do Nowego Jorku sprowadzić centra Dikembe Mutombo albo skrzydłowego Chrisa Webbera, a najlepiej obydwu. Centrem Knicks jest Marcus Camby, który twierdzi, że na centra się nie nadaje, a silnym skrzydłowym Larry Johnson, o którym można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest silny.

Trenerowi Los Angeles Lakers Philowi Jacksonowi życzymy, żeby Kobe Bryant trochę mniej rzucał, a trochę więcej myślał. Kobe jest najlepszym strzelcem w lidze, ale Lakers nie są najlepszą drużyną.

Timowi Duncanowi z San Antonio życzymy, żeby się czasem uśmiechał.

Patrickowi Ewingowi z Seattle i Hakeemowi Olajuwonowi z Houston życzymy spokojnej starości i godziwej emerytury. Obaj starsi panowie, mimo że na boisku prezentują się dość rozpaczliwie, odgrażają się, że będą grać jeszcze kilka dobrych lat.

Centrowi Cleveland Zydrunasowi Ilgauskasowi życzymy, żeby w 2001 roku nie złamał żadnej stopy. W ciągu ostatnich pięciu sezonów Wielki Z łamał stopy czterokrotnie.

Eksgwiazdom Shawnowi Kempowi z Portland i Derrickowi Colemanowi z Charlotte życzymy udanych wizyt u dietetyka. Obaj panowie grzeją ławę w swoich zespołach, bo są bardzo otyli.

Kibicom Chicago życzymy cierpliwości. Cieszcie się, że nie jesteście kibicami Los Angeles Clippers - Wy doświadczacie porażek od trzech lat - oni od zawsze.

Właścicielowi Mavericks Markowi Cubanowi życzymy trochę umiarkowania. Cuban już wielokrotnie lądował na dywaniku za krytykę sędziów, za pyskówki z zawodnikami, trenerami i właścicielami innych drużyn.

Penny'emu Hardawayowi z Phoenix życzymy, żeby twardzielem był nie tylko w życiu osobistym, ale i na boisku. Penny ostatnio groził swojej konkubinie pistoletem, a na parkiecie się jeszcze w tym sezonie nie pojawił, bo go noga boli.

Centrowi Philadelphii Theo Ratliffowi życzymy, żeby głosy z Florydy zostały przeliczone jeszcze raz. Na razie w głosowaniu kibiców przed Meczem Gwiazd najlepszym centrem na Wschodzie jest Alonzo Mourning z Miami, który nie zagrał w ani jednym meczu. Ratliff jest drugi, ale chyba się tym zestresował, bo ostatnio gra coraz gorzej.

Gwiazdorowi Philadelphii Allenowi Iversonowi życzymy nagrania wspólnej płyty z Krzysztofem Krawczykiem. Byłoby to z pewnością ciekawsze doświadczenie muzyczne niż nieudolny (acz seksistowski) rap lidera 76'ers.

Całej drużynie Denver Nuggets życzymy wspólnego seansu filmu "Robotnicy'80". Nuggets obrazili się na swojego trenera, że za bardzo na nich krzyczy i zorganizowali strajk ostrzegawczy, bojkotując trening.

Michaelowi Jordanowi życzymy, żeby ktoś się ulitował i zechciał od niego kupić przepłacanych Juwana Howarda, Mitcha Richmonda i Roda Stricklanda. MJ, od kiedy został menedżerem Washington Wizards, próbuje za wszelką cenę sprzedać wymienioną trójkę - chętnych nie ma, więc eksperci już wydali werdykt, że Jordan jest równie dobrym menedżerem, jak był baseballistą.

Charlesowi Barkleyowi życzymy, żeby jego wypowiedzi łatwiej było znaleźć w Internecie, co na pewno ożywczo wpłynęłoby na naszą rubrykę "Złota Myśl".

Dennisowi Rodmanowi życzymy, żeby nikt go już nie zatrudniał.

Kronika towarzyska

Vin Baker wystąpił w teatrzyku dla dzieci - zagrał w balecie "Dziadek do Orzechów". W białej peruce i rajtuzach wyglądał super. Zdaniem dzieci - Baker był fajniejszy nawet od Britney Spears.

W meczu z Sacramento center Washington Jahidi White rozciął sobie palec pod swoim koszem. Sędzia poprosił rozgrywającego Kings Jasona Williamsa o pozostanie na miejscu, żeby ekipa sprzątająca wiedziała, gdzie na parkiecie zdezynfekować plamę po krwi White'a. "Nie mogę panie sędzio. Trener każe mi wracać do obrony." - odpowiedział Williams.

New Jersey Nets grają ostatnio fatalnie i przegrywają mecz za meczem. Rozgrywający Sherman Douglas dokonał wstrząsającego odkrycia, dlaczego tak się dzieje: "Nie umiemy powstrzymać przeciwników i nie trafiamy". Cieszymy się, że przynajmniej poza tym wszystko jest w porządku.

Tako rzekli o Shaqu

"Chciałbym podziękować panu O'Nealowi, bo dzięki niemu dramatycznie zwiększyło się średnie początkowe wynagrodzenie absolwentów naszej uczelni". - Mark Emmert, dziekan college'u, który właśnie ukończył Shaq.

Bohater tygodnia

Młody skrzydłowy Phoenix Paul McPherson - po powrocie z meczów wyjazdowych odkrył, że jego mieszkanie zostało splądrowane przez włamywaczy. "Zabrali wszystko. Dosłownie wszystko - łącznie z moim dwumiesięcznym rottweilerem, jedzeniem z lodówki, szczoteczką do zębów, bielizną, ręcznikami i obrazkami ze ścian". McPhersonowi najbardziej żal pieska: "Tak tuż przed świętami - dlaczego zabrali pieska? Jakim podłym trzeba być człowiekiem, żeby zabrać pieska...".

Niezłe numery

Jerry Stackhouse z Detroit - w zwycięskim meczu z Bostonem zdobył 33 punkty, mimo że nie trafił żadnego rzutu za 2. Jego skuteczność: 0 z 8 rzutów za 2 punkty, 5 z 7 rzutów za 3 punkty oraz 18 z 20 z osobistych. Do tego dołożył rekord życiowy w postaci 9 strat. Ale jest usprawiedliwiony: dzień wcześniej się ożenił...

Złota myśl

"Dzisiejsza NBA to syf. To, co najlepsze, skończyło się wraz z odejściem Michaela (Jordana), Magica (Johnsona), Isiaha (Thomasa) i Larry'ego (Birda). Nie dziwię się, że ludzie nie chcą kupować biletów. Zero talentu. Tylko dunki, tatuaże, kolczyki, głupie fryzury, obwisłe dżinsy z krokiem w kolanach. Jak uczniowie liceum. Tak wygląda dzisiaj NBA" - taką refleksją podzielił się Charles Oakley, skrzydłowy Toronto.

Oby w nowym tysiącleciu było lepiej.

Michał Rutkowski, Paweł Wujec

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.