Puchar Ligi: GKS Katowice - Wisła Kraków 2:5

Piłkarze Wisły Kraków pewnie pokonali GKS Katowice w pierwszym meczu półfinału Pucharu Ligi. Sobotni rewanż jest jedynie formalnością. - Rywale byli dziś zdecydowanie lepsi i zasłużenie wygrali - przyznał Marek Świerczewski, kapitan GKS-u.

Puchar Ligi: GKS Katowice - Wisła Kraków 2:5

Piłkarze Wisły Kraków pewnie pokonali GKS Katowice w pierwszym meczu półfinału Pucharu Ligi. Sobotni rewanż jest jedynie formalnością. - Rywale byli dziś zdecydowanie lepsi i zasłużenie wygrali - przyznał Marek Świerczewski, kapitan GKS-u

Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla wiślaków, którzy już w 14. min objęli prowadzenie po rzucie karnym wykonanym przez Tomasza Frankowskiego. - Szkoda, że sędzia chwilę później nie podyktował dla nas karnego za bardzo podobne zagranie w polu karnym Wisły - tłumaczył Świerczewski.

Goście jeszcze przed przerwą zdobyli kolejne dwa gole i mecz był rozstrzygnięty. Najpierw po świetnym rajdzie Kamila Kosowskiego pięknym strzałem z linii pola karnego popisał się Kazimierz Moskal. Chwilę później, ponownie po akcji Kosowskiego, Kalu Uche strzałem głową pokonał Jarosława Tkocza. Nigeryjski pomocnik Wisły w pierwszej połowie był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku. - Obawialiśmy się GKS-u, to groźny rywal. Jednak mecz ułożył się po naszej myśli, a z gospodarzy szybko uszło powietrze - podkreślał Kosowski.

Druga połowa również rozpoczęła się od zdecydowanych ataków krakowian. W 52. min, po sporym zamieszaniu i strzałach Uche oraz Tomasza Frankowskiego, piłkę do siatki dobił Grzegorz Pater. Odpowiedź katowiczan była natychmiastowa. Strzał Krzysztofa Gajtkowskiego odbił Artur Sarnat, ale przy dobitce Nigeryjczyka Philipa Umukoro był już bezradny.

Garstka kibiców, która zasiadła na katowickim stadionie, obejrzała jeszcze dwa gole. Najpierw do siatki gospodarzy trafił strzałem głową Pater, a na osłodę drugiego gola dla GKS-u zdobył w zamieszaniu podbramkowym niezawodny Gajtkowski. W końcówce za bezmyślne zagranie ręką drugą żółtą, a w konsekwencji - czerwoną, kartkę ujrzał Uche.

- Kibicom mecz mógł się podobać, bo padło dużo bramek. Obawiałem się, że po zdobyciu Pucharu Polski w drużynie nastąpi dekoncentracja, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Jesteśmy w znakomitej formie - powiedział Henryk Kasperczak, szkoleniowiec Wisły.

GKS Katowice - Wisła Kraków 2:5 (0:3)

Bramki: 0:1 Frankowski (14., karny), 0:2 Moskal (33.), 0:3 Uche (35.), 0:4 Pater (52.), 1:4 Umukoro (53.), 1:5 Pater (78.), 2:5 Gajtkowski(86.)

GKS: Tkocz - Sznaucner, Świerczewski, Kowalczyk (77.Kmietowicz) - Andruszczak Ż, Widuch, Muszalik (46.Giesa), Kubisz, Bała - Gajtkowski, Umukoro (86.Fonfara). Wisła: Sarnat - Kuzera Ż, B. Zając, Jop, Baszczyński - Pater (85.Kulawik Ż), Moskal, Szymkowiak, Kosowski (79.Czerwiec) - Uche Ż CZ, Frankowski (66.Cantoro). Widzów: 1500.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.