Przed barażami o I ligę: Szczakowianka wierzy!

Szczakowianka Jaworzno w niedzielę może awansować do I ligi. Prezes Radomska widzi tylko 30 procent szans swojej drużyny na utrzymanie.

Przed barażami o I ligę: Szczakowianka wierzy!

Szczakowianka Jaworzno w niedzielę może awansować do I ligi. Prezes Radomska widzi tylko 30 procent szans swojej drużyny na utrzymanie.

Barażowe mecze o utrzymanie w ekstraklasie, niedziela:

godz. 14.30 Radomsko - Garbarnia (pierwszy mecz 0:2);

godz. 16.45 KSZO - Górnik Łęczna (1:0).

Szczakowianka przed rewanżem

Środowe zwycięstwo 2:0 nad RKS Radomsko oprócz tego, że jest poważną zaliczką pozwoliło piłkarzom z Jaworzna mocniej uwierzyć we własne siły.

- Podchodziliśmy do tej rywalizacji z dużym respektem dla rywala. Może RKS nie zagrał w pierwszym meczu najlepiej, ale to cały czas pierwszoligowiec. Ograny, doświadczony zespół. Jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte - mówi Rafał Górak, stoper Szczakowianki. Górak nie zagra w niedzielę z powodu żółtych kartek.

- Ktoś będzie musiał go zastąpić. Możliwości są dwie: Kapciński albo Sztandera. Oni też potrafią grać w piłkę - twierdzi Piotr Wrona, wiceprezes i sponsor klubu.

Szczakowianka, jak do każdego ważnego meczu, przygotowuje się w hotelu Wrzos w Węgierskiej Górce. - Mamy tam wszystko co jest potrzebne do wypoczynku. Cisza, spokój, czyste powietrze. Relaksujemy się na basenie lub grając w bilard. W przerwach między treningami głównie leniuchujemy - opowiada Artur Adamus, obrońca Szczakowianki. Do Radomska drużyna wyjedzie w niedzielę rano.

O dziwo, z ewentualnej gry w ekstraklasie nie cieszą się w Szczakowej wszyscy. Dzielnica Jaworzna leżąca nad Kozim Brodem zawsze była "trochę z boku". Szczakowianka to największa duma jej mieszkańców. - Boję się, że chłopcy już nigdy nie zagrają na naszym stadionie. W pierwszej lidze pójdą na Victorię i wszystko się skończy - żalił się starszy pan, który oglądał środowy mecz.

Radomsko: tylko 30 procent

W bardzo trudnej sytuacji są walczący o pozostanie w ekstraklasie piłkarze RKS Radomsko. By się utrzymać muszą zdobyć trzy gole więcej od Szczakowianki. Prezes RKS Tadeusz Dąbrowski jest zawiedziony postawą swojej drużyny. - W Jaworznie, oprócz trzech piłkarzy reszta ogromnie rozczarowała. Mam nadzieję, że do niedzieli uda się odbudować piłkarzy psychicznie i fizycznie. Zawodnicy nie walczą tylko dla dobra klubu, ale przede wszystkim dla samych siebie. Zagramy w dużym osłabieniu i prawdopodobnie w ogromnym upale, ale czasem to, co piękne rodzi się w bólach. Przyznaję, że jestem pełen obaw. Szanse na pozostanie w lidze oceniam na 30 procent.

Pocieszeniem dla radomszczan może być fakt, że drużyna z Jaworzna gra bardzo słabo na wyjazdach. Z 19 spotkań w drugiej lidze jako goście Szczakowianka wygrała tylko cztery razy. Nie jest także problem strzelić jej trzy bramki. Słabsze zespoły od RKS potrafiły rozgromić Szczakowiankę. W drugiej lidze dotkliwych porażek jaworznianie doznali w Sosnowcu z Zagłębiem (1:5), w Łodzi z ŁKS (0:4) i w Poznaniu z Lechem (0:4).

Niestety ostatnio piłkarze z Radomska są bardzo nieskuteczni, a na dodatek atmosfera w drużynie nie jest najlepsza. Radomszczanie nie wygrali bowiem od siedmiu spotkań, w których strzelili tylko trzy gole. Na dodatek w niedzielę nie wystąpią Marcin Nowak (w pierwszym meczu barażowym dostał czerwoną kartkę), Jacek Trzeciak (za cztery żółte kartki) i kontuzjowany Mirosław Myśliński. W tej chwili w kadrze Piotra Mandrysza jest tylko dwóch obrońców - Dariusz Lewandowski i Artur Prokop. Z konieczności wiosną w obronie gra Zdzisław Leszczyński, a być może do niedzieli wyzdrowieje Adrian Klepczyński, który zastąpiłby Nowaka.

Przegląd Sportowy podał wczoraj informację o zwolnieniu trenera RKS Piotra Mandrysza. - To nieprawda - zaprzecza wzburzony Jerzy Strzembosz, rzecznik prasowy RKS. - Właśnie wysyłam sprostowanie do "PS" i jeśli się nie ukaże wstąpimy na drogę sądową. Trener Mandrysz zgodnie z umową nadal prowadzi RKS.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.