Wisła po remisie z Legią: Wicemistrzostwo też dobre

Miały być trzy korony, tymczasem najważniejsza z nich - mistrzostwo Polski - w tym roku nie jest przeznaczona dla krakowian. Co gorsza, najlepsi zawodnicy z Wisły najchętniej wyprowadziliby się na Zachód

Wisła po remisie z Legią: Wicemistrzostwo też dobre

Miały być trzy korony, tymczasem najważniejsza z nich - mistrzostwo Polski - w tym roku nie jest przeznaczona dla krakowian. Co gorsza, najlepsi zawodnicy z Wisły najchętniej wyprowadziliby się na Zachód

Jeszcze na początku marca świat wiślakom jawił się prosty i piękny. Po pokonaniu Ruchu Chorzów utrzymali czteropunktowy dystans do konkurencji, Franciszek Smuda solidnie przygotował zespół do rozgrywek (niektórzy twierdzą, że aż za bardzo), a pozyskany zimą Igor Sypniewski miał wesprzeć Macieja Żurawskiego w strzeleckich dokonaniach, by ziścić marzenia właściciela klubu Bogusława Cupiała i kibiców. Mistrzostwo Polski oraz Puchary - Ligi i Polski zdawały się być na wyciągnięcie ręki.

Przełomowym było spotkanie z Polonią w Warszawie. Porażka 2:4 oznaczała wyrok dla trenera Smudy: już nigdy nie będzie trenerem Wisły. Paradoksalnie, z "Czarnymi Koszulami" krakowianie rozegrali najlepsze spotkanie w marcu. Jednak marnowali seryjnie dogodne pozycje strzeleckie, a w obronie zagrali niefrasobliwie, zwłaszcza po zejściu z murawy filara obrony - Bogdana Zająca.

W przeddzień rewanżu z Legią, gdy w Krakowie odżyły nadzieje na mistrzostwo, Kamil Kosowski i Maciej Żurawski, czyli najlepsi zawodnicy zespołu, głośno zadeklarowali chęć przeprowadzki do mocniejszej ligi. W ślady Radka Kałużnego. - Przez dwa i pół roku gry w Krakowie zrobiliśmy już dużo dla Wisły, więc prezesi powinni nas sprzedać, a w nasze miejsce wpuścić utalentowaną młodzież - tłumaczył Kosowski. Żurawski był bardziej powściągliwy, choć nie krył, że rozmawiał już z przedstawicielami Hannoveru 96, który właśnie awansował do Bundesligi.

- Jasne, że wolałbym grać w Bayernie Monachium, ale tam na ławce rezerwowych siedzi wielu dobrych piłkarzy, a ja chcę grać. Nie znaczy to, że boję się rywalizacji. Poza tym Hannover lada moment będzie pełnoprawnym klubem Bundesligi i tam można się będzie wypromować równie dobrze, jak uczynił to Radek Kałużny w teoretycznie słabym Energie Cottbus - tłumaczył najskuteczniejszy piłkarz naszej ekstraklasy.

W dodatku jeszcze na zimowym obozie w Straszęcinie Tomasz Frankowski żałował, że wcześniej, gdy był królem strzelców, klub nie zdecydował się go sprzedać do ligi hiszpańskiej. - Wtedy byli chętni do zakupienia mnie. Teraz, gdy gram słabiej, trudno znaleźć oferenta. Straciłem nie tylko ja, ale też Wisła - mówił.

Czy w takiej atmosferze awans do Ligi Mistrzów nie był tylko czczą gadaniną? Po co był casus Kałużnego? Jego prezesi Wisły też nie chcieli puścić na Zachód, dopóki nie zaczął grać słabiej w polskiej lidze. Wtedy zamiast przeprowadzić męską rozmowę z lekceważącym swoje obowiązki piłkarzem, wytransferowano "Tatę" do Bundesligi. - Radek dusił się już u nas, nie chcieliśmy mu zamykać drogi do kariery - tłumaczyli prezesi.

Wedle tego przykładu każdy piłkarz, który poczuje że Kraków to nie Madryt, Barcelona ani Monachium, powinien grać na pół gwizdka, a wtedy na pewno dostanie przepustkę do piłkarskiego szczęścia z dolnych rejonów Bundesligi.

Dla gazety

Bogdan Basałaj, prezes Wisła SSA

Nie jesteśmy żadnym tam wielkim przegranym. Nie zdobędziemy mistrzostwa, to fakt, ale mamy olbrzymią szansę na wicemistrzostwo i obydwa puchary. Nie tylko my nie zdobędziemy mistrzostwa. Co ma powiedzieć Barcelona, Bayern Monachium, czy Manchester United?

Zdzisław Kapka, wiceprezes Wisła SSA

Nie zgłosił się do mnie żaden piłkarz z prośbą o wystawienie go na sprzedaż, ale czytałem wypowiedzi Kamila Kosowskiego i Maćka Żurawskiego o ich planach gry w Niemczech. Obaj mają ważne kontrakty jeszcze na długo. O tym, że Żurawskim jest zainteresowany Hannover, też czytałem w prasie. Do nas nikt nie zwrócił się z ofertą.

To prawda, głównym celem przed sezonem było dla nas mistrzostwo i awans do Ligi Mistrzów. Nie udało się. Jesteśmy z tego powodu niezadowoleni.

Będziemy walczyć o Puchar Polski, którego Wisła już dawno nie zdobyła. Postaramy się wygrać Puchar Ligi, to konkretne pieniądze. W Europie będziemy się pokazywać, grając w Pucharze UEFA. A już od nowego sezonu podejmiemy walkę o mistrzostwo, bo Wisła zawsze będzie walczyć o mistrzostwo Polski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.