W ostatnim meczu Francuzi
ulegli gospodarzom 1:2 i odpadli z turnieju, prezentując żenujący poziom na boisku. Broniący wicemistrzostwa świata z 2006 roku piłkarze rozczarowali nie tylko na murawie.
Ciągnące się za nimi afery spowodowały, że w kraju wybuchła
burza.
Prasa nie pozostawiła suchej nitki na piłkarzach i trenerze Raymondzie Domenechu.
"Dzięki chłopaki, że zepsuliście nam wakacje" - drwi jedna z gazet. Załamani są też kibice. - Śmieją się z nas na całym świecie - mówi rozpaczliwym głosem jeden z fanów, który pofatygował się za drużyną na drugi koniec świata.
W sprawie haniebnej postawy piłkarzy
zainterweniować postanowił też prezydent Francji. Thierry Henry został wezwany przez Nicolasa Sarkozyego na rozmowę. Głównym tematem ma być słaba postawa reprezentacji na afrykańskim mundialu oraz związane z tym skandale.