MŚ 2010. Mówią o kadrze: Tchórze, cwaniaczki, głupcy. Waterloo Trójkolorowych

Francuska prasa wybuchła po tym, jak piłkarze reprezentacji Trójkolorowych zbojkotowali niedzielny trening. Wszystkie gazety używają najmocniejszych słów i nie pozostawiają suchej nitki na osobach związanych z drużyną Les Bleus. We wtorek Francuzi rozegrają swój - najprawdopodobniej - ostatni mecz na mundialu w RPA.

Afrykańskie mistrzostwa to dla drużyny Raymonda Domenecha pasmo niepowodzeń. Zaczęło się od rozczarowującego, bezbramkowego remisu z Urugwajem. Potem nadeszła kompromitująca porażka 0:2 z Meksykiem - ale to nie wyniki sprawiły, że wokół francuskiej reprezentacji zrobiło się tak gorąco.

W przerwie spotkania z Meksykiem napastnik Nicolas Anelka rzucił do Raymonda Domenecha krótkie "sp... sk...". Słowa te przedostały się do gazet i sprawiły, że federacja odesłała Anelkę do Francji. Franck Ribery rozpoczął poszukiwania zdrajcy, który przemyca poufne informacje, a Patrice Evra zarządził bojkot treningu i niemal pobił się z masażystą. Potem piłkarze zmusili Domenecha do odczytania ich oświadczenia, w którym wspierają Anelkę i nie zgadzają się z decyzją o wyrzuceniu go z kadry. Gracz Chelsea zapowiedział, że już nigdy nie założy koszulki Trójkolorowych - nawet gdy zespół obejmie nowy selekcjoner, Laurent Blanc.

Na mundialu Francuzi nie strzelili jeszcze ani jednego gola. We wtorek o 16 zmierzą się z Republiką Południowej Afryki, co będzie idealną okazją do zakończenia tej strasznej passy. Jednak nawet zwycięstwo nie gwarantuje Francuzom awansu. Atmosfera w kadrze jest zresztą taka, że wszyscy piłkarze najchętniej zrezygnowaliby z udziału w mistrzostwach.

Co jasne, o skandalu bardzo wiele do powiedzenia mają francuskie gazety.

L'Equipe

Rebelia? Nie, kaprys. Strajk? Nie, tchórzostwo. Nie oszukujmy się - buntownicza solidarność, którą pokazali światu nasi piłkarze to iluzja. Francuski Związek Piłki Nożnej doprowadził do farsy. To jedna wielka śmierdząca bomba, która nadal eksploduje.

Patrice Evra raz na zawsze udowodnił, że pomylił rolę kapitana drużyny piłkarskiej z zadaniami lidera gangu. Raymond Domenech uczestnicząc w tej maskaradzie poprzez odczytanie oświadczenia zawodników zmarnował swoją ostatnią okazję na pokazanie klasy i odwagi.

Le Parisien

Każdego dnia Les Bleus przekonują nas, że to co zrobili dzień wcześniej nie było aż tak absurdalne. To banda szalonych dzieciaków, które organizują się według wewnętrznej hierarchii, nie mają żadnych ograniczeń i poczucia obowiązku, mimo że zbliża się mecz z Republiką Południowej Afryki. Robią wszystko, co im się podoba.

Do niedawna mieliśmy najgorszą drużynę mistrzostw świata. To było trudne do zniesienia. Teraz mamy też najgłupszych piłkarzy - a tego tolerować nie można. Francuska rewolta pozostanie Waterloo naszej piłki nożnej.

Le Figaro

Jesteśmy świadkami zbiorowego samobójstwa. Bojkotując trening Trójkolorowi ośmieszyli się przed całym światem. To jakiś koszmar, który wygląda na halucynacje. Ten psychodramat przejdzie do historii mistrzostw świata. Reprezentacja Francji obróciła się w proch.

Liberation

Mamy pomoc przy popełnieniu przestępstwa (Nicolas Anelka) i zbrodniarzy (wszystkich tych "strajkujących" piłkarzy, którzy przecież nie zrezygnowali ze swoich pensji). Jest też osoba odpowiedzialna za to wszystko: selekcjoner francuskiej reprezentacji narodowej.

Chcemy, aby piłkarze byli wzorami do naśladowania dla dzieci, które pogubiły się w życiu. W rzeczywistości są tylko bandą cwaniaczków uprawiających sport zatracający we Francji swoją markę.

Les Dernieres Nouvelles D'Alsace

W pewien sposób Francja odniosła na tych mistrzostwach sukces. Świat zapamięta z mundialu w 2010 roku tylko dwie drużyny: tę, która wygra finał i nas - za mistrzostwo w prowokowaniu międzynarodowego skandalu. Triumf!

Gallas, Abidal i Henry - przywódcy buntu

- Trzech albo czterech liderów buntu to są piłkarze u schyłku kariery, którzy już nigdy nie zagrają na mistrzostwach świata. Kim są? Nie wiem... Gallas, Abidal, być może Henry, który jest przyjacielem Anelki - mówi na stronie lequipe.fr Henry Monteil nazwany człowiekiem numer 3 we francuskiej federacji. Całość czytaj na Sport.pl .

Sponsorzy wstydzą się reprezentacji Francji

Po aferze z wyrzuceniem z kadry Nicolasa Anelki, który wulgarnie odpowiedział na uwagę trenera Raymonda Domenecha i strajku piłkarzy, którzy poparli napastnika, niektórzy sponsorzy nie chcą być kojarzeni z "Tricolores". Całość czytaj na Sport.pl .

Klątwa reklamówki Nike? Drogba, Rooney, Ribery, Ronaldo... ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.