Harry Kewell, który dostał czerwoną kartkę w meczu z Ghaną, po spotkaniu był bardzo niezadowolony z decyzji włoskiego sędziego Roberto Rosettiego. - Arbiter zabił mój mundial - powiedział zdenerwowany Australijczyk
REKLAMA
Najsłynniejszy napastnik Australii wytrzymał na boisku tylko 24 minuty. Kewell z powodu kontuzji nie zagrał w pierwszym meczu z Niemcami. Nie będzie mógł również pomóc swojej drużynie w decydującym o awansie spotkaniu z Serbią, które Australijczycy rozegrają już 23 czerwca. Kewell obejrzał podczas spotkania z Ghaną czerwoną kartkę, po tym jak zatrzymał ręką piłkę zmierzającą do siatki jego bramki. Uderzenie było bardzo mocne i trudno powiedzieć, czy zagranie Australijczyka mogło być celowe.
- Nie dotknąłem piłki celowo, trzymałem ją przy ciele, zgodnie z zasadami. Sędzia był blisko, ale ocenił to inaczej. Prawdopodobnie tylko on tak to widział. Krótko mówiąc - zabił mój mundial - powiedział zdenerwowany Kewell.
To już druga czerwona kartka dla Australijskiego piłkarza na tych mistrzostwach. W meczu z Niemcami drużynę osłabił Tim Cahill.
- Jestem zrozpaczony. Decyzje takie jak ta odbierają nam szanse na awans. Ale taka jest piłka - dodał napastnik Australii.
Wtórował mu selekcjoner kadry, Pim Verbeek.
- Z tego co widziałem kilka razy w telewizji, to nie była czerwona kartka. Nie można kwestionować zagrania ręką, rzut karny powinien być, ale to nie było przewinienie na czerwoną kartkę - powiedział Verbeek.
To nie pierwsza kontrowersyjna sytuacja z arbitrem w roli głównej na tym mundialu. Po piątkowym meczu USA ze Słowenią, Amerykanów trzech punktów pozbawił sędzia Koman Coulibaly z Mali, który nie uznał prawidłowo zdobytej bramki.
Kewell, po tym jak zszedł do szatni, nie mógł już wrócić na stadion.
- Nie wolno mi było opuścić szatni. Przez 65 minut siedział ze mną ochroniarz. Nie wiem czego ode mnie chciał - zakończył Australijczyk.