Po porażce z Meksykiem na mundialu - Francja w rozsypce

"Oszuści" - pisze na pierwszej stronie "L'Equipe". O kim? O reprezentantach Francji. "Żałośni", "Na emeryturę!" - to kolejne tytuły po porażce 0:2 z Meksykiem.

Informacje o Francji na MŚ znajdziesz tutaj ?

Prosto z RPA. Przyczyny klęski Francji: bez Zidane'a giną - Dziś Francja ogląda ruinę: swoją drużynę narodową - pisze w komentarzu "L'Equipe". - Nijakość tego zespołu zaprzecza wszystkiemu, o czym przekonywał nas trener Raymond Domenech i piłkarze.

Krytyce poddani zostali wszyscy. Na pierwszym miejscu - jak zwykle - trener, który kolejny raz popełnił błędy taktyczne. "Jak miło się patrzyło na grę Meksyku, który w pewnym momencie potrafił zagrać czterema napastnikami. Nasz trener trzymał się ściśle taktyki jednym, najwyżej dwoma piłkarzami z przodu" - komentuje "Le Figaro".

Na większości piłkarzy nie zostawiono suchej nitki "tak bardzo walczyli o odsunięcie od drużyny Yoanna Gourcuffa, ale na boisku woli walki już nie pokazali" - szydzi "L'Equipe". Sportowy dziennik za antybohatera meczu uznał Nicolasa Anelkę. - To jest doprawdy niemożliwe. Napastnik Chelsea nie zrobił żadnej udanej akcji i ani razu nie pozwolił odnieść wrażenia, że mistrzostwa świata go obchodzą". Nieudolności napastnika Chelsea nie wytrzymał nawet Domenech, zmieniając go w przerwie. To pierwsza tak wczesna decyzja o zmianie od meczu z Serbią w sierpniu 2008 roku. Z boiska zszedł wtedy... Anelka.

"Le Figaro" przyczyny upadku reprezentacji upatruje w pozostawieniu Domenecha na stanowisku po nieudanym Euro. Eliminacje mundialu też były słabe, potem baraż z Irlandią ze słynną "ręką Henry'ego" i porażka z Chinami tuż przed mistrzostwami świata. Kolejnym winnym jest więc francuska federacja - do końca ufała Domenechowi. Dopiero w tym roku - pod wpływem mediów - zdecydowała się na podpisanie kontraktu z Laurentem Blanc, mistrzem świata z 1998 roku i Europy z 2000. Wszyscy wierzą, że tchnie on w drużynę nowego ducha.

W tej chwili go brakuje. - Meksykanie byli szczęśliwi, grając razem. W naszej drużynie nie było żadnej współpracy między piłkarzami, prawie żadnej gry jeden do drugiego i jeszcze mniej w trójkę, czy w czwórkę - ocenia trener Rennes Frederic Antonetti. - Brakuje nam talentu. Thuram i Zidane okazali się nie do zastąpienia. Thuram był liderem defensywy. Zidane to piłkarz, który mógł zwiększyć potencjał zespołu o 10 albo 15 proc. - dodaje Antonetti.

Awansu do następnej rundy nikt we Francji nie oczekuje. Urugwajowi i Meksykowi, które grają ze sobą we wtorek, wystarczy remis. - Będziemy próbowali wygrać z RPA, ale jeśli chodzi o następną rundę, to nie wierzę w cuda - mówi kapitan wicemistrzów świata Patrice Evra.

Wrażenia naszych specjalnych wysłanników do RPA - znajdziesz na blogach Rafała Steca ? i Michała Pola ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.