W niedzielę był delegatem na meczu Algierii ze Słowenią. - Spotkanie było tak słabe, że w przerwie książę Monako Albert poszedł do strefy VIP z przekąskami i napojami. Na drugą połowę na trybuny już nie wrócił. Po spotkaniu gratulowałem słoweńskim działaczom i powiedziałem, że im dłużej ich drużyna będzie na mundialu, tym nam będzie łatwiej pogodzić się z tym, że nas wyeliminowali - opowiada Listkiewicz.
Były prezes PZPN, jak wielu uczestników mundialu, narzekał na nieprawdopodobny hałas panujący na trybunach. Wszystko za sprawą nieustannie ryczących wuwuzeli, które są znakiem rozpoznawczym każdego kibica w RPA. - Czułem się jak w ulu pełnym pszczół, ciężko było wysiedzieć - powiedział Listkiewicz. - Ale jak mam do wyboru chamskie wyzwiska i okrzyki "j...ć PZPN", to zdecydowanie wolę te wuwuzele. Nie ma szans, by ktokolwiek z FIFA zabronił ich używania. Nie da się również ograniczyć hałasu. To tak, jakby u nas zabronili śpiewać piosenek. Mieszkańcy RPA są dumni ze swoich wuwuzeli.
Na ulicach można je kupić niemal wszędzie. Kosztują, w przeliczeniu około 15 zł. - Trwa swoisty wyścig, kto przyjdzie na mecz z dłuższą trąbą. Na razie rekordowa długość to ponad trzy metry. Dwóch trzymało wuwuzelę, a trzeci w nią dmuchał - kończy Listkiewicz.
Organizatorzy turnieju rozważają wprowadzenie zakazu używania podczas meczów popularnych trąbek. Dyrektor generalny mistrzostw Danny Jordaan powiedział , że napływa wiele sygnałów i próśb, by trąbki zdelegalizować. Natomiast władze Premier League podchodzą z sympatią do wuwuzeli ?
Maradona wciąż nie wie nie wie jak grać ?