Początek inauguracyjnego meczu z USA zapowiadał łatwe zwycięstwo reprezentacji Anglii. Już w 4. minucie Steven Gerrard pokonał Tima Howarda, a w ciągu kolejnych kilkunastu minut mogło być nawet 3:0. Wydawało się, że podopieczni Capello kontrolują przebieg meczu, ale wtedy nadeszła feralna 40. minuta. Prosty strzał w środek bramki Clinta Dempsey'a bramkarz Robert Green w zasadzie sam wepchnął sobie do siatki.
Anglicy nie potrafili w drugiej połowie złapać właściwego rytmu gry i nie tylko byli daleko od zwycięstwa, ale niewiele zabrakło, by to gracze USA cieszyli się z trzech punktów.
Brytyjska prasa winnym porażki czyni nie tylko Greena, ale także pasywną, zbyt defensywną taktykę Fabio Capello.
"Błąd Greena odebrał Anglii szansę na dobry start" - tak relację z meczu tytułuje dziennik Guardian. - Tak, jak reprezentacja RPA zainaugurowała mistrzostwa golem, który zapamiętany zostanie na długo, tak Anglia rozpoczęła mistrzostwa od bramkarskiego błędu, którego nigdy nie zapomnimy - piszą dziennikarze.
- Błąd Greena pozwolił zdominowanym na początku graczom USA wrócić do gry, ale trzeba zaznaczyć, że to nie był dobry występ naszej kadry. Graliśmy zbyt pasywnie, zbyt głęboko cofnięci i dlatego nie byliśmy w stanie strzelić kolejnego gola - dodaje Guardian.
"Anglia pośliznęła się na USA" - oto tytuł w internetowym wydaniu Timesa. - Anglia nigdy nie zaczęła mistrzostw lepiej. Na początku był piękny gol Gerrarda w czwartej minucie, ale mimo to po meczu mieliśmy fatalne nastroje. Błąd popełnił Robert Green, którego wystawienie jeszcze przed meczem było decyzją sporną.
Dziennikarze Timesa dostrzegają jednak braki w grze reprezentacji i nie zrzucają całej winy na Greena.
- Na gola zwycięskiego nie zasłużyliśmy. Nie graliśmy po prostu na tyle dobrze. Mit Anglii jako faworyta turnieju upadł. Być może wyjdziemy z grupy, ale w fazie pucharowej z taką grą daleko nie zajdziemy - wróży Times.
"Szokujący remis" - tak zaczyna relację z meczu bulwarówka News of the World. - Zdumiewający błąd Greena pozbawił nas zwycięstwa. Gerrard zaczął świetnie, strzelił gola już w 4. minucie, ale fatalny błąd bramkarza pozwolił USA wrócić do gry - emocjonują się dziennikarze.
- Strzał Clinta Dempsey'a nie wyglądał groźnie. Byliśmy spokojni, gdy nagle piłka prześliznęła się po ręce Greena i wpadła do siatki. Anglia rzuciła się do odrabiania strat, ale nie zdołała doprowadzić do remisu - opisuje dziennik, który nie zauważa nienajlepszej gry reprezentacji. Skupia się na osobie Greena i dodaje. - Wciąż jesteśmy faworytami grupy.
Capello - błąd pozostanie błędem ?