RPA 2010. Anglia - USA 1:1, czyli 51 milionów angielskich lwów i ani jednego bramkarza

Anglicy zagrali z Amerykanami średnio, ale gdyby nie błąd bramkarza Roberta Greena, mogli wygrać. Zremisowali i przed piątkowym meczem z Algierią znów muszą szukać golkipera. Przeczytaj relację ze spotkania, które odbyło się w Rusteburga. Prosto ze stadionu, specjalnie dla Sport.pl Michał Szadkowski.

Animacja wideo: Fatalny błąd Greena

Nie ma w ostatnich latach bardziej powtarzalnej futbolowej fabuły, co błędy angielskich bramkarzy. Każdy piłkołap, który zbliża się do bramki reprezentacji 52-milionowego państwa, popisuje się spektakularną wpadką.

W sobotę nadszedł czarny dzień Roberta Greena. Pod koniec pierwszej połowy po strzale Clinta Dempseya 30-letni bramkarz wrzucił sobie piłkę do siatki. Piłkarza walczącego o utrzymanie West Hamu nigdy nie podejrzewano o nadzwyczajny talent, niewielu widzi w nim kandydata do zajęcia miejsca w angielskiej bramce na lata. W sobotę Green dostał szansę, bo Capello uznał, że w Rustenburgu przyda się jego doświadczenie. Na ławkę został odesłany 23-letni Joe Hart, który nie przekonał Capello ani świetnym sezonem w Birmingham, ani świetną grą na zgrupowaniu. 40-letni David James z Portusmouth, które z hukiem spadło z ligi na razie leczy kolano.

Gdynie nie błąd Greena , być może Anglicy wygraliby swój pierwszy mecz mundialu. Przed stratą gola Amerykanie najgroźniejsze strzały oddawali po stałych fragmentach gry. W drugiej połowie, zadowoleni z rezultatu, mieli tylko jedną okazję, ale Green po strzale z bliska odbił piłkę na słupek. To była dobra interwencja, ale trudno nazwać ją wybitną. O wyniku zdecydowała ta katastrofalna, z pierwszej połowy.

Capello się pomylił, ale trudno mieć do niego pretensję, bo największy problem angielskiej reprezentacji zdiagnozował tuż po przyjeździe na Wyspy.

Szukał najgłębiej jak się da, dwa lata temu powołanie wysłał nawet do występującego w czwartej lidze Joe Lewisa. Przed poprzednim sezonem liczył, że na mundialu postawi na Bena Fostera, któremu wielka przyszłość w bramce Manchesteru United wieścił Alex Ferguson. 27-letni bramkarz w sierpniu zaczął nawet grać w pierwszej jedenastce. Ale popełniał błąd za błędem, Ferguson długo wykazywał się cierpliwością, aż odesłał swojego ulubieńca na trybuny, a po sezonie sprzedał do Birmingham. Szans na wyjazd do RPA Foster nie miał żadnych już od kilku miesięcy.

Po meczu z USA, mało prawdopodobne, by Green zachował miejsce w bramce. Dramat Capello polega na tym, że James i Hart nie dają gwarancji, że z Algierią nie popełnią równie spektakularnego błędu jak w sobotę Green.

Koszmarna wpadka Greena ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.