MŚ 2010. Amerykanie chcą wkurzyć Wayne'a Rooney'a

Futbol to nie tylko kopanie piłki, ale też potyczki słowne. Najlepiej przekona się o tym Wayne Rooney, którego reprezentacja Anglii w sobotę zmierzy się z USA. Napastnik Manchesteru United prezentował w sezonie 2009/10 wyśmienitą formę, więc Amerykanie już teraz zastanawiają się jak go zatrzymać. - Spróbujemy wkurzyć Rooney'a, ale to nie będzie proste, bo on umie sobie z tym poradzić - powiedział obrońca USA, Jay DeMerit.

Reprezentacje Anglii i USA spotkają się pierwszy raz od 60. lat. W 1950 roku Amerykanie zaskoczyli i pokonali faworyta 1:0 po bramce Joe Gaetjensa. W RPA Wyspiarze znów będą typowani do zwycięstwa, ale muszą nastawić się na ciężką przeprawę. - Większość z nas wielokrotnie mierzyła się z Anglikami, więc wiemy jak z nimi grać - tłumaczył DeMerit, gracz angielskiego drugoligowca - Watford. - Rooney będzie próbował przedostać się za linię obrony. Musimy być szybcy i przechwytywać piłki wrzucane nam za kołnierz - wyjaśniał.

Jednak gra Rooney'a nie polega wyłącznie na grze za linią obrony i przechwytywaniu długich piłek. Trzeba zrobić o wiele więcej, by go zatrzymać. - Racja. Miałem to szczęście, że grałem już kilka razy przeciwko niemu. Wiem jak go wkurzyć. Ale nie chodzi tylko o Rooney'a, będzie dziewięciu innych piłkarzy do upilnowania - ostrzegał 30-latek, który barwy USA reprezentował do tej pory w 17. meczach.

Na mundialu Amerykanie będą musieli zmierzyć się nie tylko z Anglią (w najbliższą sobotę o 20.30), ale też ze Słowenią (18 czerwca o 16) i Algierią (23 czerwca o 16). W sparingach podopieczni Boba Bradley'a ze sparingów wychodzą obronną ręką: pokonali Turcję 2:1 i Australię 3:1.

Inny Amerykanin też prowokuje Rooney'a ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.