Przed meczem Idea Śląsk - Spójnia Stargard

KOSZYKÓWKA. Idea Śląsk rozpoczyna rywalizację w play off od spotkań ze Spójnią Stargard, ale we wrocławskim zespole chyba wszyscy myślami są już bardziej przy kolejnych rundach. - Co tu dużo mówić, ze Spójnią musi być 3:0 - twierdzi Dainius Adomaitis

Przed meczem Idea Śląsk - Spójnia Stargard

KOSZYKÓWKA. Idea Śląsk rozpoczyna rywalizację w play off od spotkań ze Spójnią Stargard, ale we wrocławskim zespole chyba wszyscy myślami są już bardziej przy kolejnych rundach. - Co tu dużo mówić, ze Spójnią musi być 3:0 - twierdzi Dainius Adomaitis

Nikt raczej nie wątpi, że tak się stanie. Czasy, gdy zespół ze Stargardu sprawiał Śląskowi problemy, chyba już bowiem bezpowrotnie minęły.

- Prawie zawsze trafialiśmy na Komfort w play off, a gdy rywalizowaliśmy z nimi w pierwszej rundzie, to później zdobywaliśmy mistrzostwo Polski - przypomina prezes Grzegorz Schetyna. - Jestem przekonany, że tak będzie i tym razem.

W tym sezonie mistrzowie Polski co prawda dwukrotnie pokonali Spójnię, ale nieprzekonująco. Po raz ostatni oba zespoły spotkały się w styczniu w Stargardzie, gdzie Śląsk wygrał zaledwie 74:70.

- Teraz to inny zespół - ocenia trener Andrej Urlep. - Liderami są Amerykanie. Obaj są bardzo groźni, każdy z nich średnio w meczu rzuca od 20 do 30 punktów, bardzo często decydują się na grę jeden na jeden.

Kevin Turner oraz Rashad Atkins, o których wspomina Urlep, to chyba najgroźniejszy duet rozgrywających w PLK. Łącznie zdobywają średnio około 40 punktów w meczu, a na liście najlepszych strzelców ustępują jedynie Aleksowi Austinowi z Noteci Inowrocław. Problemem Spójni jest jednak fakt, że to w zasadzie jedyni - może poza Veselinem Petroviciem - groźni zawodnicy tego zespołu. Polacy (Morkowski, Nizioł, Robak, Ignatowicz) to koszykarze solidni, ale nie wybijający się ponad przeciętność. A już prawdziwy problem jest pod koszem, gdzie pierwszym środkowym jest niechciany przed sezonem w Śląsku, a także Stali Ostrów Gintaras Stulga.

- Pod koszami rzeczywiście są dużo słabsi - przyznaje Urlep. - Mamy tu lepszych zawodników, mamy ich więcej i to nasza główna przewaga. Postaramy się wykorzystać.

W Śląsku poza Rafałem Bigusem, który skręcił kostkę, wszyscy zawodnicy są przygotowani do gry. Urlep zapowiada, że nic nie zmieniał przed najważniejszą częścią sezonu.

- Mamy dużo zagrywek i tylko od stylu gry rywala zależy, z których korzystamy częściej, a z których mniej - mówi słoweński szkoleniowiec Idei. - Na razie nic nowego nie przygotowaliśmy, być może później postaramy się coś zmienić w naszej grze. Najważniejsze, że zawodnicy są mentalnie przygotowani do walki o mistrzostwo Polski.

Chyba rzeczywiście tak jest, skoro wszyscy więcej niż o rywalizacji ze Spójnią mówią o czekających ich spotkaniach w kolejnej fazie rozgrywek.

- Nie ma znaczenia, z kim się spotkamy w ćwierćfinale. Co prawda ze Stalą jeszcze nigdy nie przegraliśmy, ale zawsze to były bardzo trudne mecze. Z Polonią natomiast mamy wyrównany bilans w tym sezonie - mówi Urlep. - W drugiej części rywalizacji faworytem jest Anwil, bo Sopot ma spore kłopoty z kontuzjami. Uważam, że jeszcze raz spotkamy się z Anwilem, a jakie to będą mecze, chyba wszyscy wiedzą.

- Zakładam, że zdobędziemy mistrzostwo Polski i nie ma dla nas alternatywy - dodaje Grzegorz Schetyna. - Bo w sporcie zawsze trzeba zakładać, że jest się najlepszym.

Monitoring sędziów

Począwszy od pierwszej rundy play off wszystkie spotkania wrocławian będą monitorowane czterema kamerami pod kątem pracy sędziów. To efekt niesprawiedliwej zdaniem wrocławian kary, jaką nałożyły władze PLK na trenera Andreja Urlepa za krytykowanie pracy sędziów w meczu z Anwilem. Słoweniec musi zapłacić 2 tysiące złotych.

- Wiele osób twierdzi, że specjalnie odpuściliśmy ten mecz, ale zapewniam, że tak nie było. Oglądaliśmy to spotkanie na wideo i to, co mówił trener Urlep o pracy jednego z arbitrów, jest prawdą. Nie może być jednak tak, że władze bez rozmowy z trenerem, bez rozmowy z arbitrem, bez obejrzenia spotkania ustalają kary. To nie te czasy. Nie możemy się bać mówić prawdy, bo w interesie wszystkich jest, aby mecze były dobrze sędziowane - mówi Grzegorz Schetyna.

Oba spotkania zostaną rozegrane w Hali Ludowej. Początek o godz. 18 w sobotę i 19 w niedzielę

MÓWIĄ ZAWODNICY

Maciej Zieliński

Spójnia to dla nas niewygodny rywal, ale zawsze rywalizacja z nim kończyła się dobrze. W drugiej rundzie wolałbym się spotkać z Polonią. Co prawda Stal ma przewagę własnego parkietu w tej rywalizacji, ale chciałbym trafić na Polonię, bo mamy im coś do udowodnienia. A finał? Uważam, że znów spotkamy się z Anwilem. Prokom to bardzo dobry zespół, ale jego obecne kłopoty chyba wykluczają go z walki o mistrzostwo.

Dainius Adomaitis

Co do pierwszej rundy, to nie ma żadnych wątpliwości. Musi się skończyć 3:0 dla nas. W półfinale nie ma raczej znaczenia, na kogo trafimy, ale z Polonią mamy swoje porachunki. Po drugiej stronie drabinki ciekawie zapowiada się półfinał Prokomu z Anwilem. Oba zespoły mają bardzo dobry skład i wiele zależy do tego, kto będzie mógł zagrać w zespole z Sopotu. Stawiam jednak na to, że w finale spotkamy się z Anwilem.

Copyright © Agora SA