Legia Warszawa - Czarni Słupsk 76:61

Legia Warszawa - Czarni Słupsk 76:61

Kwarty: 20:15, 19:16, 21:19, 16:11.

Legia: Kazlauskas 16 (3), Majchrzak 14, Żurawski 12, Sinielnikow 11, Williams 11 (1) oraz Cielebąk 9 (1), Karwanien 3 (1), Królik 0.

Czarni: Bajdakow 13 (1), Metstak 12, Hlebowicki 11, Kościuk 7 (1), Frank 5 (1) oraz Stokłosa 8 (2), Juszkin 3 (1), Białek 2.

Koszykarze Legii wygrali ze Spójnią Stargard 96:72 i z Czarnymi Słupsk 76:61. Dzięki temu zajęli siódme miejsce po sezonie zasadniczym i w pierwszej rundzie play off zagrają z Prokomem-Trefl Sopot. Pierwsze dwa mecze w najbliższy weekend na wyjeździe

- Najważniejsze, że zespół stale robi postępy. W ubiegłym sezonie utrzymał się w ekstraklasie, a teraz zakwalifikował się do play off. Trzeba sobie stale podnosić poprzeczkę - mówił po spotkaniu z Czarnymi uradowany trener Legii Jacek Gembal.

Jego zespół musiał wygrać ze słupszczanami, by uniknąć walki o utrzymanie w ekstraklasie i grać w play off o mistrzostwo Polski. - Cieszę się, że moi koszykarze potrafią wytrzymać tak duży ciężar psychiczny - dodał Gembal.

Legia w spotkaniu z Czarnymi zagrała bardzo dobrze. Przez niemal cały mecz kontrolowała przewagę. W 30. minucie legioniści prowadzili jedynie 53:45, ale wówczas otuchy swojemu zespołowi dodał Andrzej Sinielnikow. Rozgrywający Legii najpierw jak baletnica wbiegł pod kosz Czarnych, zdobył dwa punkty, był faulowany i wykorzystał rzut wolny.

Dwie akcje później choć do końca trzeciej kwarty pozostało ledwie pięć sekund postanowił sam przebiec całe boisko i ponownie zdobył dwa punkty spod kosza. Podobnie zrobił na początku czwartej kwarty. Jego zespół prowadził już 62:50. A słupszczanie, którzy dzień wcześniej w Inowrocławiu przegrali dopiero po dwóch dogrywkach już opadli z sił.

Najlepszym tego przykładem była nieudana akcja jednego z najwyższych na boisku Rusłana Bajdakowa. Białorusin w ostatniej minucie przez nikogo nieatakowany chcąc włożyć piłkę do kosza zdołał tylko dotknąć nią do obręczy. Gembal zaczął wówczas gratulować swoim zawodnikom awansu do play off...

W obu meczach w Legii nie zagrali kontuzjowani Lee Wilson i Łukasz Kwiatkowski. Amerykanin ma kontuzję kolana, Kwiatkowski ma złamany palec. Występ obu w pierwszej rundzie play off nie jest pewny.

Dla Gazety Tomasz Cielebąk, skrzydłowy Legii:

Jakie to szczęście, że nie będziemy grali w pierwszej rundzie we Wrocławiu. Znam doskonale trenera Andreja Urlepa i jego drużynę i za wszelką cenę chciałem uniknąć wyjazdu na spotkania z nimi. Prokom to także bardzo silny zespół, ale ponieważ tylu jego zawodników jest kontuzjowanych mamy szansę wygrać.

Po czterech porażkach na wyjeździe musieliśmy wygrać te dwa mecze w Warszawie. Chyba po prostu przypomnieliśmy sobie, że awans do play off był naszym celem przed sezonem. To wystarczyło do dobrej gry. Poza tym mamy znakomitą publiczność. Dziękuję naszym fanom bo zawsze są naszym szóstym zawodnikiem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.