Tydzień w PLK: Czarne Koszule i koń

Polonia-Warbud Warszawa i jej najmłodszy w lidze trener Jarosław Zyskowski są rewelacją tego sezonu PLK. Oryginalnie grająca warszawska drużyna pokonała już wszystkich możnych PLK

Tydzień w PLK: Czarne Koszule i koń

Polonia-Warbud Warszawa i jej najmłodszy w lidze trener Jarosław Zyskowski są rewelacją tego sezonu PLK. Oryginalnie grająca warszawska drużyna pokonała już wszystkich możnych PLK

Zespół, który od lat 70. nie liczył się poważnie w polskiej koszykówce, ma szansę na wielkie osiągnięcia w tym roku. Miejsce w Final Four ligi NEBL (w towarzystwie najlepszych zespołów naszego regionu Europy), a także lokata w pierwszej piątce PLK przed play off - to jest już pewne. A po wygraniu z wszystkimi możnymi w polskiej lidze (Ideą, Degustą i Blachami po dwa razy, a także Anwilem i Prokomem) mówi się, że Polonia może nieźle namieszać w play off.

Rola trenera w przemianie zespołu długo walczącego w poprzednim sezonie o odbicie się od dna PLK jest nie do przecenienia. Razem z prezesem Piotrem Pawlakiem stworzyli duet, który firmuje sukcesy Polonii. Od kiedy Zyskowski został w grudniu 2000 roku trenerem "Czarnych Koszul", jego zespół wygrał 35 z 55 meczów ligowych.

Dziennikarze jednak długo nie mogli poznać w swoim ulubieńcu z czasów boiskowych dawnego "Zyzia" chętnego do rozmów i sypiącego ciekawymi cytatami. Jako trener okazał się milczący, na konferencjach prasowych mówi banały ("Wygraliśmy, bo mieliśmy więcej celnych rzutów..."). Na dodatek często miał ogromne pretensje o to, co pisze się o Polonii, nawet jeśli nie było w tym krytyki. Odczuliśmy to także w "Gazecie".

Skąd ta przemiana? - Jako zawodnik byłem tylko jedną dziesiątą zespołu. Kiedy wypowiadam się jako trener, ma to zupełnie inny wymiar i może dlatego zachowuję dystans - mówi trener Polonii. - Chciałbym być dosłownie cytowany, a często zdania są przekręcane. Albo powiem trzy zdania, z tego pół zdania coś nie tak, a ukazuje się właśnie to. Dlatego staram się uważać i czasami gryzę się w język - tłumaczy Zyskowski.

Na wyniki oczywiście nie ma to żadnego wpływu. Jaki jest styl trenerski Zyskowskiego? - W obronie zespołowej niektóre rzeczy mój zespół robi wbrew standardom. Staram się przystosowywać do taktyki zespołu to, co mi jako zawodnikowi odpowiadało, a niekoniecznie jest zgodne z zasadami książkowymi. W ataku jestem za grą ustawianą i tego wymagam. Ale nie zamykam do końca drogi do improwizacji. Jeśli ktoś zagra wbrew ustaleniom i zdobędzie punkty, nie ma problemu. A miałem kiedyś trenera, który potrafił mieć za to ostre pretensje - mówi 38-letni szkoleniowiec.

Jakie miejsce Polonii na koniec tego sezonu zaskoczyłoby szkoleniowca? - Nie ma takiego. Nawet mistrzostwo zupełnie by mnie nie zaskoczyło. Każdy ma jakieś marzenia, a mnie jest łatwiej marzyć, bo już wygrywałem. Budżet mamy na czwarte-szóste miejsce w lidze. Pojedynczy zawodnicy z Ostrowa i Pruszkowa mają kontrakty wyższe niż nasi koszykarze. Myślę, że to, co już mamy, to jest sukces. A te ostatnie zwycięstwa to już coś ekstra. Ale na pewno nie jesteśmy jeszcze zadowoleni z siebie i nadchodzącej wiosny nie spędzimy, opalając się na ławeczkach na Starym Rynku. Co będzie dalej? Przeciwnicy niech się martwią, żeby nie trafić na Polonię... - twierdzi.

Po chwili dodaje jeszcze: - Po ostatnich zwycięstwach wszyscy w klubie, a także kibice, chcieliby, żeby "Czarne Koszule" stały się czarnym koniem i sprawiły sensację. Ja rozumiem to tak, że Polonia może, ale nie musi. Musimy jednak grać dobrą koszykówkę, bo grając przeciętnie, nie mamy szans.

Zyskowski wychował się w Białymstoku, ale większość kariery spędził we Wrocławiu. Czy Warszawa to tylko przystanek w karierze trenera? - Pracuję w tej chwili dla Polonii i robię to, jak potrafię najlepiej. Kieruje mną tylko interes tego klubu. Rośnie klub, który może być potęgą, i kilka cegiełek chyba do tego dołożyłem. A co do przyszłości - nie chcę składać żadnych deklaracji. Mam kontrakt do końca sezonu i nie zajmuję się przyszłością aż do zakończenia rozgrywek - kończy Zyskowski.

W oczach zawodnika

Leszek Karwowski

skrzydłowy Polonii

- Większość zawodników zwraca się do Jarka po imieniu, ale to nie ma znaczenia. Mamy dla niego szacunek.

Dzięki Jarkowi i jego asystentowi Wojtkowi Kamińskiemu jesteśmy przede wszystkim znakomicie przygotowani do meczów, lepiej niż kiedykolwiek byłem w mojej karierze. Kilka dni przed meczem rozpracowujemy taktykę rywali, mamy pełne informacje o poszczególnych przeciwnikach. Wiemy, jakie są ich mocne i słabe strony, czy wolą rzucać z dystansu, a także, czy jeśli wchodzą pod kosz, to oddają piłkę, czy sami kończą akcję. To bardzo ułatwia grę.

Co do taktyki gry w ataku, to więcej zależy od samych zawodników niż trenera. Ale trener w czasie meczu wymaga dostosowania się, zwłaszcza po przerwach. Jeśli coś narysował, a nie jest wykonane, to można być pewnym, że wypomni to temu, kto się nie dostosował.

Wyniki Polonii to na pewno w sporej części zasługa Jarka. Tyle osiągnął przez półtora roku, że ludzie powinni go odbierać jako dobrego trenera. Może daleko zajść, jeśli po ostatnich sukcesach nie osiądzie na laurach.

not. adrom

Polscy trenerzy w PLK

Spośród trenerów obecnie pracujących w PLK tylko Jarosław Zyskowski zakończył karierę zawodniczą później niż w 1990 roku. Poniżej w tabelce, po nazwisku, rok urodzenia, rok zakończenia kariery koszykarskiej i rok rozpoczęcia kariery trenerskiej w ekstraklasie.

Wojciech Krajewski 1946 1977 1980

Jacek Gembal 1952 1985 1993

Andrzej Kowalczyk 1954 1987 1998

Ryszard Żmuda 1954 1989 2001

Eugeniusz Kijewski 1955 1990 1990

Jerzy Chudeusz 1958 1982 1989

Jarosław Zyskowski 1964 2000 2000

Walka przed play off

O trzecie miejsce walczą jeszcze trzy zespoły. Poniżej sytuacja w tabeli i układ meczów w pozostałych kolejkach.

3. Degusta 18-11

4. Anwil 17-11

5. Polonia 16-13

Pozostałe mecze:

2 kwietnia: Degusta - Anwil

3 kwietnia: Degusta - Prokom, Blachy - Polonia, Idea - Anwil

6 kwietnia: Anwil - Polonia

7 kwietnia: Anwil - Blachy, Prokom - Polonia, Degusta - Idea

TYDZIEŃ W SKRÓCIE

ZAGADKA TYGODNIA. Jarosław Zyskowski zdobył pięć tytułów mistrzowskich z zespołem Śląska Wrocław. Ile lat występował w tym klubie? Odpowiedź na końcu rubryki.

NA PLUSIE. Degusta-Malfarb Ostrów. Wygrana z Polonią w Warszawie była dokładnie tym, czego potrzebowali koszykarze z Ostrowa. Gdyby przegrali, po 30 kolejkach oba zespoły, a także Anwil, miałyby na koncie po 17 wygranych. A tak Degusta potrzebuje już tylko dwóch zwycięstw (w tym koniecznie z włocławianami) w trzech ostatnich swoich meczach (gra u siebie z Anwilem, Prokomem i Ideą), żeby być pewną trzeciego miejsca przed play off.

NA MINUSIE. Mariusz Bacik, Blachy Pruszyński Pruszków. I nie jest to krytyka gracza Blach, który źle się czuł przed meczem z Ideą, ale jednak zagrał. Podczas gry stracił przytomność i poważnie nastraszył wszystkich, nie tylko w Pruszkowie. Może to być lekcja dla wszystkich nawet najbardziej ambitnych, że nie zawsze warto ryzykować zdrowie, żeby zagrać w nawet najważniejszym meczu... Kiedy ze zdrowiem jest źle, może to się skończyć tragicznie. W końcu to tylko mecz.

LICZBA TYGODNIA. 9 - tyle rzutów z gry (bez pudła) oddał w niedzielnym meczu z Degustą środkowy Blach Cezary Trybański. Oprócz tego zaliczył 7/8 wolnych, 6 zbiórek i 4 bloki. Najwyższy koszykarz PLK (216 cm) zdobył 25 punktów, bijąc o 9 swój życiowy rekord z pierwszego meczu tego sezonu z Azotami (20 września). Od tamtego czasu w sześć miesięcy Trybański zdobył 36 punktów w 17 występach. I przyszła niedziela...

LIGA GAZETOWYCH TYPERÓW. Po 30 kolejkach (172 mecze): "Rzeczpospolita" - 122 trafienia; "Gazeta Wyborcza" - 121; "Przegląd Sportowy" i "Za trzy" - 120; "Super Express" - 119; "Życie" - 117; "Sport" - 113; "Superbasket" - 107.

W TERMINARZU. O miejsca 7.-12.: Azoty-Unia Tarnów - Noteć Inowrocław (mecz w czwartek, typ "Gazety": Noteć), Pogoń Ruda Śląska - Legia Warszawa (czwartek, Legia), Pogoń - Noteć (piątek, Pogoń), Azoty - Legia (Azoty), Spójnia Stargard - Czarni Słupsk (Spójnia). Zapowiedź meczów o miejsca 1.-6. (wtorek i środa) - w jutrzejszej "Gazecie Sport".

ROZWIĄZANIE ZAGADKI TYGODNIA. Właśnie pięć! Grał w PCS-Śląsk w latach 1991-94 i w Zepterze w latach 1997-99. Pozostałe siedem sezonów spędzonych we Wrocławiu grał w innym klubie - Gwardii (od 1990 roku Aspro).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.