Cztery lata temu Sikora był w jeszcze gorszej sytuacji. W trzech pierwszych startach na igrzyskach w Turynie zajmował kolejno miejsca: 20., 21. i 18. Teraz zaczął od 29., ale potem przesunął się na 18., a w czwartek już na 7.
Czy tak jak wtedy także teraz zdoła awansować na podium w ostatnim biegu? - Mamy nadzieję, że powtórzy się historia z Turynu. Ale wierzymy w medal Tomka nie tylko na podstawie miłych doświadczeń z przeszłości, ale przede wszystkim na podstawie jego formy. Tomek jest bardzo mocny biegowo. Osiągnęliśmy cel i przywróciliśmy jego moc akurat na igrzyska - mówi Roman Bondaruk, pochodzący z Ukrainy trener Sikory.
Bieg masowy to konkurencja, w której Sikora jedyny raz stanął w tym sezonie na podium -
10 stycznia zajął trzecie miejsce w niemieckim Oberhofie.