Blachy Pruszyński Pruszków - Idea-Śląsk Wrocław 76:89

Blachy Pruszyński Pruszków - Idea-Śląsk Wrocław 76:89

Kwarty: 22:29, 16:18, 19:22, 19:20.

Blachy: Pluta 25 (2), Lofton 15 (2), Korytek 13, Cooper 10 (1), Bacik 2 oraz Rubczenko 11 (3), Golański 0, Jagoda 0.

Idea: Adomaitis 15 (3), Hawkins 12 (4), Miłosierdow 10 (3), Szybilski 10, Wright 5 oraz Tomczyk 22 (5), Zieliński 10 (1), Pacesas 3 (1), Kożeniec 2, Wiekiera 0.

Gracz meczu: Dominik Tomczyk

tylko dwa niecelne rzuty z gry w meczu

Pruszkowskie Blachy Pruszyński nie były w stanie powstrzymać znakomicie rzucających za trzy koszykarzy Idei-Śląsk Wrocław. Przegrali 76:89 po meczu, w którym przez całe 40 minut kontrolę nad wydarzeniami mieli wrocławianie.

Mistrzowie Polski trafili z dystansu 17 razy, w tym aż 11 razy w pierwszej połowie. Mieli 65 procent skuteczności w pierwszych dwóch kwartach, kiedy to aż 33 z 47 punktów zdobyli rzutami z dystansu. Każda próba agresywniejszej obrony pruszkowian pod koszem kończyła się odegraniem piłki na obwód, a stamtąd Aleksander Miłosierdow, Dainius Adomaitis, Dominik Tomczyk i Michael Hawkins byli bardzo skuteczni.

- Trafienia za trzy zadecydowały o naszym zwycięstwie. Ale oczywiście nie mieliśmy takiego planu, bo nikt nie zakłada, że uda się być takim skutecznym w rzutach za trzy. Chcieliśmy grać pod kosz, ale pruszkowianie grali tam mocną obronę i stąd tyle rzutów z dystansu - mówił trener Idei Andrej Urlep.

- Po raz pierwszy nie byłem w przerwie niezadowolony z obrony, mimo że straciliśmy aż 47 punktów. Niewiele można zrobić w defensywie, kiedy przeciwnik tak trafia z dystansu - mówił szkoleniowiec Blach Michalis Kiritsis, który w przerwie jeszcze liczył, że wrocławianie się "wystrzelali". Jednak w trzeciej kwarcie nadal rzucali skutecznie za trzy (cztery trójki). W czwartej - kiedy uwaga wszystkich bardziej zwrócona była na dramat Mariusza Bacika - dwie ostatnie dorzucił Dominik Tomczyk - najlepszy zawodnik meczu, mimo tego, że nieustannie był wyzywany przez pruszkowską "żyletę".

Idea prowadziła właściwie przez cały mecz, w 24. minucie (po 14. trójce w wykonaniu Miłosierdowa) nawet 60:42. W ostatnich trzech minutach pruszkowianie zmniejszyli straty do 9 punktów (83:74), ale na więcej ni było ich stać.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.