Boks: Estrada: Adamek szybszy ode mnie? To śmieszne!

Już 6 lutego na gali boksu w Newark Tomasza Adamka czeka pierwszy poważny sprawdzian w kategorii ciężkiej - zakontraktowany na 12 rund pojedynek z amerykańskim olimpijczykiem Jasonem Estradą. Tymczasem w mediach coraz głośniej już o kolejnej walce ?Górala? - planowanym na 24 kwietnia starciu z Chrisem Arreolą.

Estrada, który w ewentualnej wygranej z Polakiem widzi dla siebie wielką szansę na przypomnienie o sobie bokserskiej Ameryce, zapewnia, że nie przeszkadza mu fakt, iż obóz Adamka zachowuje się tak, jakby był już pewny wygranej w przyszłą sobotę.

- To, że Adamek myśli już o pojedynku z Arreolą, naprawdę mi nie przeszkadza. Uważam to za głupotę i oni usłyszą to po walce - przekonuje "Big Six". - Nie mam w zwyczaju zbyt wiele mówić, ale będę gadał jak nigdy dotąd po tej walce. Mam nadzieję, że nadal myślą o innym rywalu. Trzymam rękę na pulsie i zbieram nazwiska ludzi, o których będę mówił po tym, jak pokonam Adamka.

Fakt, że Adamek Team snuje już plany na kolejne pojedynki nie drażni jednak Estrady tak bardzo jak to, że uważany jest za zawodnika wolniejszego od "Górala".

- Sparuję z zawodnikami podobnymi do niego - twardymi, z odpowiednio szybkimi rękoma - zdradza Amerykanin. - Ludzie Adamka popełnili wielki błąd, gdy zaproponowali mi ten pojedynek, zapewne uważając, że on jest ode mnie szybszy. Słyszałem, że sprowadzili na sparingi dużych gości, ale takich, którzy nie biją zbyt szybko. To dla mnie śmieszne. W jaki sposób miałby nagle stać się szybszy ode mnie? Jestem od niego większy, silniejszy, szybszy i młodszy. Po prostu jestem lepszy.

Estrada dodaje, że bardzo istotny wpływ na przebieg jego walki z Adamkiem może mieć fakt, że lubiący w ringu otwarte wymiany ciosów Polak nie jest naturalnym "ciężkim".

- Wiem, że on lubi wywierać na swoim rywalu presję, ale jak ma to zamiar czynić z tak dużym gościem jak ja? - retorycznie pyta "Bix Six". - Jestem bokserem wagi ciężkiej a nie półciężkiej. Nigdy nie zbierałem takich mocnych ciosów jak on. Mówi się, że on ma mocną szczękę, ale ja mam taką również. Poza tym wiadomo, że co najmniej dwa razy w karierze był "zraniony" przez zawodników z wagi półciężkiej! To nie były przypadkowe nokdauny. Ja w całej swojej karierze "zraniony" nie byłem nigdy. Nie wydaje mi się, by na tym etapie on był w stanie zmienić swój styl idącego do przodu twardziela. Był dobry jako półciężki, junior ciężki, ale ja jestem bokserem wagi ciężkiej.

Amerykanin z dużą dozą pewności siebie komentuje też fakt, że 6 lutego przyjdzie mu walczyć przed kilkoma tysiącami Polaków, zapewne jak zwykle żywiołowo dopingujących Adamka.

- Nie dbam o to, że będę boksował przed polską publicznością. Nigdy nie miałem problemów z odgrywaniem roli czarnego charakteru. Fani Adamka nie będą mieli wpływu na walkę, bo w ringu będziemy tylko on i ja - mówi Estrada. - Poza tym jestem połowie Portorykańczykiem, mam dużą rodzinę, wielu przyjaciół i fanów, którzy mi kibicują, zwłaszcza w Nowym Jorku i New Jersey. Wiem, że polskich fanów będzie więcej, ale latynoscy kibice też będą głośno.

Tomasz Adamek na zawodowych ringach stoczył do tej pory 40 walk, z których wygrał 39, w tym 27 przez nokaut. Polak w dorobku ma mistrzowskie tytuły w kategoriach półciężkiej i junior ciężkiej. Jason Estrada w 18 profesjonalnych odniósł 16 zwycięstw, 4 przed czasem.

Trener Gołoty nie wróży Adamkowi świetlanej przyszłości ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.