Sponsor Pucharu Świata w Zakopanem nielegalny?

Bukmacher Bet-at-home jest głównym sponsorem Pucharu Świata w Zakopanem w skokach narciarskich. - To łamanie prawa - twierdzą urzędnicy Ministerstwa Finansów.

Z nowym rokiem weszła w życie tzw. ustawa hazardowa zakazująca reklamy bukmacherów, którzy mają w ofercie nie tylko zakłady sportowe, ale także kasyno czy pokera. Na kluby sportowe, których budżety są zasilane nawet w 10 proc. przez bukmacherów - np. Wisła Kraków dostaje rocznie 1 mln euro - padł blady strach. Mistrz Polski zawiesił umowę, a piłkarze nawet trenują z zaklejonym logo sponsora. Z internetowych stron klubów (np. Lecha Poznań, Ruchu Chorzów) i PZPN zniknęły banery reklamowe innych firm bukmacherskich.

W przypadku Wisły sponsor zgodził się na razie na zawieszenie umowy, ale uważa, że działa zgodnie z prawem międzynarodowym.

Nowa ustawa w bardzo trudnej sytuacji postawiła też imprezy sportowe. Rozpoczynający się w czwartek PŚ w Zakopanem ma za głównego sponsora właśnie firmę bukmacherską. Jeśli Bet-at-home płaci tyle samo co poprzedni sponsor Harnaś, to wydaje na reklamę m.in. na numerach startowych i na telebimach ponad 1 mln zł.

Firma nie zamierza zrezygnować ze sponsorowania, tym bardziej że jest już za późno - jej logo znalazło się na oficjalnych plakatach imprezy. - Nie komentujemy tej sprawy - ucina Robert Raszczyk z polskiego oddziału Bet-at-home.

W Ministerstwie Finansów trzy dni zastanawiano się nad naszym pytaniem o zgodność tego sponsoringu z prawem. W ofercie bukmachera znajdują się m.in. zakazane w ustawie hazardowej internetowe kasyna i poker.

- Bet-at-Home jest organizatorem zakładów w internecie. Informacja o sponsorowaniu dotyczyłaby więc firmy, który prowadzi działalność wbrew przepisom ustawy - uważa Magdalena Kobos, rzecznik prasowy ministerstwa. Firma twierdzi, że działa według prawa unijnego.

Czy resort będzie ścigać Bet-at-home? - Na razie zawody nie doszły do skutku, więc prawo nie zostało złamane - twierdzi rzecznik.

Organizatorzy PŚ podkreślają, że za feralny kontrakt odpowiada firma zewnętrzna - szwajcarska spółka Transcontinental, która od kilku lat jest partnerem Polskiego Związku Narciarskiego. - Nie my zajmujemy się pozyskiwaniem sponsorów - przekonuje Lech Nadarkiewicz, dyrektor zawodów.

Zdaniem biura prasowego Ministerstwa Finansów złamanie zakazu przez organizatorów podlegać będzie grzywnie od 700 tys. do nawet 1,2 mln zł.

- Impreza w Zakopanem może być precedensem - mówi przedstawiciel jednego z konkurencyjnych do Bet-at-home internetowych bukmacherów. - Jeśli będą kary na organizatorów, sprawa pewnie trafi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu. Ustawa hazardowa to bubel, Komisja Europejska negowała już podobne prawo w Belgii, Danii i we Francji. Nasza firma na miejscu konkurencji nie wahałaby się i sponsorowała zawody.

Zaproszenie na turniej w Zakopanem przyjęli posłowie sejmowej komisji sportu oraz Adam Giersz, minister sportu i turystyki. Jego poprzednik Mirosław Drzewiecki stracił posadę po wybuchu afery hazardowej. - Gospodarzem ustawy jest Ministerstwo Finansów, które odpowiada za jej interpretacje i ewentualne kroki - twierdzi Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA