Polscy kierowcy blogują z Rajdu Dakar ?
- W związku z powyższym podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z rajdu mimo, że samochód przyjechał na biwak w pełni sprawny. Uczciwość jest dla nas najważniejsza. Bardzo wielkie emocje towarzyszyły temu całemu zdarzeniu - dodaje kierowca, który zajmował wtedy w rajdzie bardzo wysokie szóste miejsce.
Hołowczyc: wracamy z Dakaru na tarczy ale z marzeniami
Pomoc T4 to ciężarówki wystawiane przez zespoły. Startują one w osobnej klasyfikacji, ale mają obowiązek wspierać załogę samochodów na trasie odcinków na przykład poprzez dostarczanie części bądź wyciąganie z wydm. Zespół Overdrive serwisujący Nissana Navarę Polaka wystawił dwie takie ciężarówki.
- Zepsuł się nam największy element samochodu - most. Nie mógł nam go dowieżć samochód saportujący T4 (ciężarówka z częściami zamiennymi). Główna T4 zepsuła się na początku rajdu, a w drugiej ciężarówce tej części nie było - opisuje Hołwoczyc. Na pomoc wezwano więc wcześniej wycofaną pomoc techniczną zespołu, a nie - jak pierwotnie informowano - ciężarówkę organizatorów.
Hołowczyc jechał do tego momentu szybko i bezbłędnie. Samochód też sprawował się bez zarzutu. Poniedziałkowy odcinek był ostatnim na morderczej chilijskiej pustyni Atakama. Między 30 a 70 kilometrem zdarzyło się jednak nieszczęście.
- Ukręcił się wałek atakujący w moście. Jest to mała metalowa część. Kiedy wyskoczyliśmy z jednej z wydm spadliśmy wyłącznie na tylne koła i cały napęd został przekazany na tylnią oś. Ta niewielka blaszka o średnicy 2-3 cm po prostu nie wytrzymała i się ukręciła. Próbowaliśmy z Jean-Markiem wymontowywać wał żeby móc jechać wyłącznie na przednim napędzie, jednak nie było to możliwe. Kawałki metalu, które pozostały w moście blokowały koła.
Rajd Dakar 2010 (żeby obejrzeć galerię kliknij zdjęcie)
"Będę walczyć z Declerckiem do końca" - mówi Sonik ?