Droga do Vancouver 2010. Kruczek: Kamil Stoch nie pojedzie do Sapporo

Łukasz Kruczek przyznaje, że liczył na awans całej szóstki naszych reprezentantów do jutrzejszych zawodów. Ostatecznie w sobotnim konkursie lotów w Kulm zobaczymy pięciu polskich skoczków.

- Sądziliśmy, że cała drużyna zakwalifikuje się do sobotnich zawodów. Niestety, Kamil popełnił błąd tuż po wyjściu z progu, a na dodatek trafił akurat na nieco gorsze warunki wietrzne, co spowodowało, że nie udało mu się odlecieć. Jury po treningach, gdy były bardzo dobre warunki do latania, wiatr był lekko pod narty, postanowiło dać niższy rozbieg. Początek kwalifikacji był fajny, ale z czasem wiatr ucichł i bardzo było trudno daleko skoczyć. Wyniki takie po 160-170 niezbyt są typowe dla lotów, zwłaszcza, że na tej skoczni można latać daleko - mówi Łukasz Kruczek.

- Kamil Stoch po wyjściu z progu zbyt agresywnie zaatakował powietrze, przeciął tor lotu nad bulą i leciał za nisko, aby osiągnął dobrą odległość. Podobnie było w Bischofshofen, zdecydowaliśmy zatem, że Kamil na pewno do Japonii nie poleci, wrócimy na mniejszą skocznię. Na mniejszych skoczniach tak się nie da skakać, trzeba skakać bardzo poprawnie technicznie. Słabsze skoki Kamila to na pewno nie jest to kwestia stresu. Zawodnik, który oddawał bardzo dobre skoki konkursowe w Garmisch czy w Innsbrucku, nie może nagle przestać radzić sobie z presją. To kwestia tylko skoczenia dwóch bardzo dobrych skoków akurat wtedy, kiedy trzeba - tłumaczy trener polskiej kadry A.

- Martwiliśmy się, że problem w kwalifikacjach może mieć ewentualnie Krzysiek Miętus, szczególnie przy tak niskim rozbiegu. Krzysiek jednak chyba wrócił już do skakania na swoim dobrym poziomie. Nie są to jeszcze skoki, które pozwalają na zajmowanie czołowych lokat, ale na pewno stać go na pucharowe punkty - przyznaje szkoleniowiec naszych skoczków.

- Maciek Kot wydaje się faktycznie wracać do formy, już przed wyjazdem do Sapporo bardzo dobrze skakał w Szczyrku. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego drugiego miejsca, wszystko wskazuje na to, że jego skoki znów stają się powtarzalne. Łukasz Rutkowski trochę odpoczął, wykonał bardzo dobrą pracę na treningach w Zakopanem oraz w Szczyrku i teraz liczę na to, że przejmie pałeczkę po tym, jak Kamilowi nie udało się zakwalifikować. Dziś Łukasz skakał naprawdę bardzo dobrze, musi jedynie skoki powtarzać i z czuciem realizować, to co realizuje - ocenia Kruczek.

- Adam Małysz w Ramsau oddał dużą liczbę skoków, ale nie powinno być problemu z przejściem z K-90 na mamuta. Możemy spojrzeć chociażby na Antonina Hajka, który jeszcze wczoraj trenował w Ramsau, a dziś skakał bardzo daleko w Kulm. Prognozy pogody na weekend nie są niestety zbyt optymistyczne. Spodziewane są obfite opady śniegu i silny północny wiatr, co może przeszkadzać w sprawnym przeprowadzeniu konkursu. Najgorzej ma być w niedzielę, gdy ma i sypać i wiać - zakończył Łukasz Kruczek.

O skokach narciarskich czytaj na Skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA