Małysz: Jeśli serwismeni się wyśpią to będzie lepiej

Adam Małysz po wtorkowych treningach oraz serii kwalifikacyjnej przed konkursem w Bischofshofen jest zadowolony ze swoich skoków. Najlepszego polskiego skoczka bardzo martwi jednak słaba prędkość na rozbiegu. Polak był 14.

- Mój skok w kwalifikacjach był przyzwoity. Na pewno nie był to jeszcze błysk, ale całkiem niezła próba. Jedyne co mnie bardzo martwi to szybkość na rozbiegu. Na drugim treningu miałem prawie dwa kilometry straty do najlepszych. To przekładasię na wiele metrów. Rozbieg tu jest bardzo płaski, a tory są szerokie i jeśli ktoś słabiej jeździ to jeszcze bardziej pogłębia się ta strata w prędkości. Próbowałem już wszystkiego, jechać trochę luźniej, bardziej z przodu, mocniej odepchnąć się od belki - cały czas ta szybkość jest słaba. Mam nadzieję, że nasi serwismeni się dziś dobrze wyśpią i jutro będzie lepiej - mówił po kwalifikacjach Małysz.

- To, że musimy sporo iść tu po schodach to nie jest problemem, bo jest to dla nas dodatkowa rozgrzewka. Ja skakałem jeszcze za czasów, gdy prawie w ogóle nie było wyciągów i trzeba było chodzić pieszo na samą górę. Obecnie zawodnicy nie potrzebują takiej kondycji jak kiedyś - wspomina "Orzeł z Wisły".

- Na Kulm dostaniemy nowe kombinezony, ale to będą praktycznie takie same jak mamy teraz, tylko nowe, niezużyte. Jeśli chodzi o Austriaków to mogą mieć coś zmienione w samym kroju kombinezonu - zakończył nasz najlepszy skoczek.

Więcej o próbach Adama Małysza czytaj na skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA