Piłkarskie ciekawostki 2009. Jak Holandia i Hiszpania wyrównały osiągnięcie Piechniczka

Reprezentacje Hiszpanii i Holandii wygrały wszystkie mecze eliminacji do MŚ w RPA. Nie dokonał tego nikt w Europie od kwalifikacji do mundialu w 1982 roku, kiedy taki wynik osiągnęły kadry RFN i prowadzona przez Antoniego Piechniczka Polska. Piłkarskie ciekawostki roku 2009 opisuje Rafał Stec.

Najładniejsza radość

Sinan Bolat biegł, biegł i biegł, przemknął przez całe boisko. I nikt z kolegów nie umiał go doścignąć, choć w pogoń rzucili się wszyscy. Biegł turecki bramkarz niezgrabnie, ewidentnie nie panował nad ciałem. Chwilę wcześniej strzelił gola Alkmaarowi i dał Standardowi Liege - w 95. minucie! - awans do Ligi Europejskiej. To był dlań niesamowity rok. Wiosną ten 21-latek debiutował w klubie, zachował czyste konto w pięciu z siedmiu meczów ligowych, obronił rzut karny, dzięki któremu Standard mógł wygrać z Anderlechtem baraż o mistrzostwo Belgii. Arsenal i MU już składały oferty.

Najszczęśliwszy trenerski pierwszoroczniak

.w dziejach futbolu, czyli Josep Guardiola. Jego wynik - sześć trofeów z Barcą w debiutanckim roku - można tylko wyrównać. Ale mało prawdopodobne, byśmy tego dożyli.

Trenerscy partacze

Gdyby Diego Maradonie i Raymondowi Domenechowi kazać potrzymać dwie kulki, to jeden by kulkę zepsuł, a drugi zgubił. Argentyna i Francja ledwie awansowały na mundial.

100 procent Hiszpanii i Holandii

Obie reprezentacje wygrały wszystkie mecze (odpowiednio: 10 i 8) eliminacji do MŚ w RPA. Nie dokonał tego nikt w Europie od kwalifikacji do mundialu w 1982 roku. Ów idealny dorobek wypracowali wtedy zawodnicy RFN oraz - wystarczyło wygrać z NRD i Maltą - Polacy. Prowadził ich Antoni Piechniczek.

Geniusz Frank Lampard

Naukowcy badali w Chelsea wpływ kontuzji głowy na procesy neurologiczne futbolistów. Z testów wyszło, że iloraz inteligencji Lamparda to 150 punktów. Ten współczynnik dawałby mu miejsce wśród 0,1 proc. najinteligentniejszych Brytyjczyków i pozwalałby stać się członkiem Mensy (Albert Einstein miał ponoć IQ 160). W gimnazjum Lampard był prymusem z łaciny i aż strach pomyśleć, że mógł zmarnować życie na zgłębianie języka, którego nikt nie używa. Najwyraźniej wystarczyło mu jednak inteligencji, by zająć się kopaniem piłki.

Dan Petrescu

Gwiazdy Wisły Kraków go nie zaakceptowały, bo surowy był, wymagający, wycieńczającymi treningami się naprzykrzał, wyrzeczeń żądał od wielmożnych panów piłkarzy. A Unirea z 17-tysięcznego Urziceni pod jego przywództwem weszła do Ligi Mistrzów, stając się klubikiem z najmniejszego miasteczka w historii rozgrywek. I do ostatniej kolejki walczyła o 1/8 finału!

- Bóg futbolu przyprowadził do naszej ligi zagranicznych sędziów. Bez nich najlepsza drużyna znów by nie wygrała - tak Petrescu tłumaczył wiosną przełamanie hegemonii klubów z Bukaresztu, które nie zdobyły nawet wicemistrzostwa Rumunii po raz pierwszy od 1972 r.

Alcorcon - Real Madryt 4:0

Sensacja roku. Piłkarze, którzy razem wzięci rozegrali 465 meczów w reprezentacjach swoich krajów, mieli szczęście, że nie przegrali z trzecioligowcami wyżej. I odpadli z Pucharu Hiszpanii, którego Real nie zdobył od 1993 roku, ba, zazwyczaj przegrywa we wczesnych fazach. Arystokracja szarpaniny na serio z plebsem się nie zniża.

Kod 4-7-12

Ujawnił go Antoni Piechniczek. Jego zdaniem dzieciak musi trenować cztery godziny dziennie siedem dni w tygodni i 12 miesięcy w roku, by wielkim piłkarzem być. Teoria unikalna w skali światowej.

Cudowne dzieci

Zapomnijcie o Raulach Gonzalezach i innych Krkiciach. Wychowanek Athletic Bilbao Iker Muniain miał 16 lat i 289 dni, kiedy w październiku strzelał gola Realowi Valladolid jako najmłodszy ligowiec w historii Primera Division. Jesienią Bask zdobył też dwie bramki w Lidze Europejskiej.

Muniain to klasyczny hiszpański piłkarz w miniaturce (169 cm), natomiast napastnik Romelu Lukaku ma szansę dorosnąć do dwóch metrów - brakuje mu niewiele, a pewnie jeszcze rośnie, jest pół roku młodszy od Muniaina. Ten Belg o kongijskich korzeniach walczy o tytuł króla strzelców ligi belgijskiej, trafiał też już w europejskich pucharach. Okazały kontrakt oferowała Lukaku Chelsea, ale tata się uparł, że syn najpierw skończy szkołę.

Cudowna młodzież bośniacka

Gdyby wiosną Vedad Ibisević (Hoffenheim) nie zerwał więzadeł, zostałby prawdopodobnie sensacyjnym królem strzelców Bundesligi - w debiutanckim sezonie! Niekwestionowanymi gwiazdami, godnymi miejsca w jedenastce sezonu, obwołano też jego rodaków Edina Dzeko (mistrz z Wolfsburgiem, 26 goli, wicekról strzelców), Zvjezdana Misimovicia (również Wolfsburg, rozgrywający, 19 asyst!) oraz Sejada Salihovicia (Hoffenheim). Żadna inna obca nacja nie wygląda w Bundeslidze piękniej. Do wymienionych wypadałoby doliczyć wspaniale utalentowanego 19-latka z Lyonu Miralema Pjanicia, który zachwycał w LM. Zasług bośniackiej myśli szkoleniowej tutaj mało - część z wymienionych to potomkowie uciekinierów wojennych, większość uczyła się na piłkarzy poza ojczyzną. (A za najlepszego rozgrywającego naszej ligi uchodził niejaki Semir Sztilić, który ledwie mieści się w bośniackiej kadrze. Szerokiej).

Dziecko skopane

W lipcu 12-letni Mauricio Baldivieso zadebiutował w lidze boliwijskiej. Ponoć ustanowił rekord globu, na pewno prześcignął Peruwiańczyka Fernando Garcię, który w 2001 roku spróbował profesjonalnego futbolu jako niespełna 14-latek. Mauricio szybko się na boisku rozpłakał, po ostrym wejściu przeciwnika pomocy udzielał mu lekarz. Chłopiec wrócił do gry i dotrwał do ostatniego gwizdka. Powołał go Julio Cesar Baldivieso, ojciec i zarazem trener klubu Aurora, który interweniującego rywala zwyzywał od kryminalisty. "Kryminalistą jeszcze gorszym" obwołał sędziego, bo ten nie wyjął żółtej kartki. Drugi raz z dorosłymi Mauricio jeszcze nie zagrał. Na jego szczęście tata podał się do dymisji.

Złota jesień piłkarza

Najlepsi oldboje świata urodzili się w 1973 roku. Dostojny Ryan Giggs uznany za najlepszego piłkarza ligi angielskiej w sezonie 2008/09 i sportową osobowość roku 2009 według BBC. Bezlitosny Filippo Inzaghi wszedł w czwartą setkę goli strzelonych w zawodowej karierze. Niezniszczalny Javier Zanetti znów był w podstawowym składzie we wszystkich ligowych kolejkach, nie opuścił Interu ani razu od przeszło trzech lat.

Zeszli z boiska

Paolo Maldini, czyli anioł, absolutny wzór sportowca. Koszulka z numerem 3 w Milanie zastrzeżona, będzie miał prawo ją założyć tylko syn (starszy Christian już trenuje, młodszy Daniel na razie piłką się tylko bawi). Luis Figo, czyli skrzydłowy nie zwariowany, lecz elegancki. Sportowo zestarzał się nagle - jego ostatnie boiskowe ruchy oglądaliśmy z bólem, Portugalczyk też cierpiał, choć Mourinho robił, ile mógł, by jego rodak do końca zachował godność. Henrik Larsson, czyli 425 goli w karierze, pomimo potwornego złamania, które groziło przedwczesnym końcem kariery. Pavel Nedvied, czyli facet, który wysiłku potrzebował jak tlenu. Kończył trening, gdy na opustoszałym stadionie gasły światła. (Zeszli też z boiska Christian Vieri i Dwight Yorke, niech się nie obrażą, że zmieścili się tylko w nawiasie).

Robert Enke nie żyje

Samobójstwo świetnego niemieckiego bramkarza, który miał lecieć na mundial, zainspirowało międzynarodową dyskusję, czy gwiazd futbolu nie poddajemy aby przesadnej presji, nieusprawiedliwionej nawet ich bajońskimi pensjami.

Niebezpieczny pomysł.

.UEFA, by ograniczyć klubom wydatki na transfery oraz pensje dla piłkarzy do 51 proc. przychodów. Idea zachowuje pozory rozsądnej, ale prowadziłaby do utrzymania status quo - hegemonii drużyn, które już teraz dominują. Zarabiający fortuny na marketingu mogliby wydawać więcej niż ścigający ich średniacy, a im więcej zgromadziliby gwiazd, tym szybciej rosłaby ich przewaga. I finansowa, i sportowa. Manchester byłby najbogatszy po ostatni dzień istnienia wszechświata, kluby przejęte przez następców Abramowicza nie miałyby szansy wykonać nagłego skoku w stylu Chelsea, która dzięki jego inwestycjom po pół wieku posuchy zdobyła mistrzostwo Anglii i sezon w sezon rozbija się po LM. Oj, przestraszyła się futbolowa magnateria inwazji szejków na europejski futbol.

Najlepszy mecz

Real Madryt - Barcelona 2:6. Na bardziej spektakularne Gran Derbi możemy czekać i ze sto lat.

Rewelacja

Bordeaux. Wiosną mistrzowie Francji i zdobywcy Pucharu Ligi, jesienią liderzy rozgrywek krajowych i najlepsi w LM. Uzbierali w niej najwięcej punktów ze wszystkich uczestników, chciało im się pocić do samego końca, nawet po zagwarantowaniu sobie zwycięstwa w grupie. W osobie Laurenta Blanc wzeszła nowa trenerska gwiazda, jedni instalują już ją na ławce Juventusu, inni na miejscu Fergusona w MU.

Ręka Thierry'ego Henry'ego

Najsłynniejsza od czasów ręki Maradony, zwanej też ręką Boga. Dzięki oszustwu Francuz pojedzie wraz z rodakami na mundial, świat chciał go ukrzyżować, Irlandczycy żądali powtórzenia meczu. Zapomnieli, że w lutym w Gruzji ich napastnik Robbie Keane też przyjął piłkę dłonią i choć obrońcy mu ją odebrali (czysto!), to sędzia podarował gościom rzut karny. Irlandia go wykorzystała, a bez tamtych punktów w ogóle nie zagrałaby barażu z Francją.

Rekordziści z Tahiti

Na mistrzostwach świata do lat 20 wypocili najskromniejszy bilans punktowy (zero zdobytych) i bramkowy (0-21) w dziejach międzykontynentalnych imprez FIFA. Nigdy przedtem jednak drużyna z mikrokrajów Oceanii nawet do takiej imprezy nie awansowała (rozgrywanej na trawie, plaże to zupełnie inne historia). Nigdy przedtem nie dokonała tego również reprezentacja wysepki zaledwie 178-tysięcznej, czyli ludniejszej od Olsztyna, ale już nie od Bytomia. Brawurowy pomysł na ekspresową edukację polinezyjskich juniorów - zostali dopuszczeni do rozgrywek ligowych, dzięki czemu w każdy weekend mogli ich przećwiczyć dorośli - wypalił. Selekcjoner Lionel Charbonnier (Francuz, seniorski mistrz świata z 1998 roku, choć na mundialu nie zagrał ani minuty) z dumą obserwował, jak jego chłopcy dojrzewają i uczą się "straszyć rywali spojrzeniem wojowników". Jak przyzwoitą formę odzyskuje nawet ten gracz, któremu - pomińmy nazwisko, odkupił grzechy - wystarczyło kilkanaście dni wolnego, by przytyć o 10 kg.

Kartki Mourinho

Cztery czerwone, zawsze za werbalny lub gestykulacyjny atak na arbitra, w ligowych meczach Interu z Sampdorią (styczeń), Fiorentiną (marzec), Cagliari (wrzesień) i Juventusem (grudzień). Taki bilans w jednym roku to rekord Serie A.

Upadek mitu

Liverpool. I piłkarze, i Rafa Benitez zniszczyli reputację najwybitniejszych specjalistów od wyzwań pucharowych. Dotąd to oni zadawali decydujące ciosy wraz z ostatnim tchnieniem, tym razem w aż trzech kluczowych meczach zadawali je przeciwnicy - w 91. minucie (Lyon), w 90. minucie (Lyon w rewanżu) i w 92. minucie (Fiorentina)... I Liverpool odpadł z Ligi Mistrzów.

Fair play

Trener Ascoli Giuseppe Pillon nakazał piłkarzom pozwolić strzelić gola rywalom z Regginy, bo wcześniej jego ludzie objęli prowadzenie, nie zauważywszy, że goście sygnalizowali kontuzję i przerwali grę. Broniące się przed spadkiem z włoskiej Serie B Ascoli poniosło porażkę. Pillon opowiadał potem: - Długo nie wychodziliśmy z szatni, bo czekało na nas 400 kibiców. Byli wściekli. Najpierw sądziłem, że z powodu porażki lub trzech sezonów rozczarowań, ale okazało się, że rozwścieczyło ich moje zachowanie. Nie podjąłem decyzji samodzielnie, podbiegło do mnie kilku graczy i pytało, co robimy. Zareagowałem instynktownie, spontanicznie. Ale Włosi nie są na takie gesty gotowi, kultura sportowa umarła, calcio toczy poważna choroba. Wybierasz między byciem złodziejem a byciem tchórzem. Gdybyśmy wygrali po tamtym golu 1:0, miałbym dzisiaj znacznie mniej problemów. Powiem szczerze: nie wiem, czy drugi raz postąpiłbym tam samo.

33,73

Średnia wieku w jedenastce Milanu na majowy mecz ligi włoskiej z Juventusem: Kalac (37 lat) - Zambrotta (32), Maldini (41), Favalli (37), Jankulovski (32) - Beckham (34), Pirlo (30), Ambrosini (32) - Seedorf (33), Kaka (27) - Inzaghi (36). Na tym poziomie absolutny rekord.

Od zera do bohatera

Adriano, który miał być najlepszym napastnikiem świata. Wiosną leczył depresję i opowiadał, jak piwem zapija whisky, latem rzucał futbol i uciekał z Włoch do Brazylii, jesienią został z Flamengo mistrzem kraju i królem strzelców ligi.

Najlepsi bliźniacy

Marcin Żewłakow został mistrzem Cypru, zdobył Superpuchar Cypru, awansował do Ligi Mistrzów, a potem strzelił w niej gola (na stadionie Chelsea), co jest statystycznym fakcikiem bez znaczenia, ale w minionych pięciu latach udało się jeszcze tylko jednemu Polakowi, Markowi Saganowskiemu. Michał Żewłakow został natomiast mistrzem Grecji, a w LM przetrwał do wiosny 2010 roku. To nasz jedyny gracz z pola akceptowany jeszcze w europejskiej elicie. Szkoda, że 22 kwietnia skończy 34 lata. Po Europie rozbijają się właśnie Żewłakowowie, choć to Brożkowie (21 kwietnia skończą 27 lat) byli wielokrotnie mianowani na najzdolniejszych bliźniaków widzianych na naszych boiskach.

Reprezentant kraju to brzmi coraz dumniej

"Czy czuję się Belgiem? Nawet nie wiem, jak się nazywa obecny premier" - urodzony w Brazylii Igor de Camargo przed lutowym debiutem w kadrze swojej przybranej, hm, ojczyzny.

Liga podstawowym prawem obywatela

Przez 19 lat w Argentynie pokazywały ją kanały płatne, a telewizja publiczna mogła dać gole dopiero w niedzielny wieczór. Aż prezydent Cristina Kirchner skłoniła federację do zerwania umów, a rząd podpisał nową umowę na transmisje w telewizji publicznej. Zadłużone kluby dostaną 155 mln dol. dotacji.

Nadciągają kobiety

Czasy panowania mężczyzn nad światem piłki nożnej się skończyły - uroczyście obwieścił w styczniu Hartmut Zastrow, dyrektor firmy konsultingowej Sport+ Markt. Z badania "Kobiecy świat futbolu" opartego na ankietach rozdanych 20 tys. osób z 21 krajów wynikło, że przedstawicielki płci zwanej dawno, dawno temu słabszą stanowią już 38 proc. kibiców kopanej na naszej planecie (np. nadzwyczajnie silną miętę do angielskiej Premier League czują ponoć Chinki). Zdaniem analityków fanki są wciąż zaniedbywane przez marketingowców, ale wkrótce zaniedbywane być przestaną. - Nowe branże zainwestują w piłkę. Przewidujemy rosnące zainteresowanie świata mody, jubilerów, a nawet producentów sprzętu ogrodniczego - zapowiada Zastrow. Z raportu wynika, że fanki piłki interesują się modą i lubią zbytki bardziej nie tylko od fanów, ale i od reszty kobiet (tych, które z nieodgadnionych przyczyn mecze ignorują). Chętniej chodzą na zakupy i deklarują gotowość obfitszego wydawania na swoją ulubioną drużynę, co firmy mają dopiero zacząć wykorzystywać. W dodatku średnia wieku 300-milionowego dziś tłumu entuzjastek futbolu, dziś przekraczająca 37 lat, systematycznie maleje.

Rafał Stec podsumowuje rok także na swoim blogu. Podyskutuj

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.