Rajd Dakar. Supermaszyny pustyni, długo, długo nic i Nissan Navara Hołowczyca

?Niebieskie potwory? Tuoaregi, kilka szybkich BMW, potężne Hummery i wreszcie Nissan Hołowczyca. Tak przedstawia się hierarchia mocy przed zbliżającym się Rajdem Dakar (1-17 stycznia). Polak musi liczyć na potknięcia innych, a sam być bezbłędny żeby powtórzyć piąte miejsce z poprzedniej edycji.

Hołowczyc pojedzie Nissanem Navara T1 Super Production, nową ewolucją terenówki z zeszłego roku. Auto zbudowano w listopadzie w RPA, potem natychmiast przetransportowano do Belgii. Tam w firmie Overdrive Racing należącej do pilota "Hołka" Jean-Marca Fortina dokonano ostatnich przeróbek.

Samochód Polaka jest ponoć jednym z najmocniejszych i najlżejszych w stawce, ale ciągle brakuje mu dużo do maszyn Volkswagena i BMW. I to między tymi dwoma markami powinna rozegrać się walka o wygraną w rajdzie.

Hołowczyc: nie jeżdżę 'na sępa' ale na Dakarze trzeba Volkswagen wystawia flotę na czele z ubiegłorocznym zwycięzcą Ginielem de Villiers, Carlosem Sainzem i katarskim księciem Nasserem Al-Atiyah. Ciężkie, stabilne i niemal niezniszczalne Tuoaregi w barwach Red Bulla w niczym nie przypominają seryjnych wersji tego modelu. Taka broń trafi w ręce doświadczonych i szybkich kierowców, wielu ekspertów przewiduje więc, że albo niemiecki team nawzajem się "powybija" w bezpośredniej walce na trasie, albo zajmie całe podium. Z odsieczą może jeszcze przyjść czwarty Tuoareg Marka Millera.

Najgroźniejszym rywalem VW będzie bez wątpienia kolejna niemiecka marka - BMW. Samochody zbudowała doświadczona i duża stajnia X-raid. Nie jest to wprawdzie oficjalny fabryczny zespół BMW, ale otrzymuje z centrali duże wsparcie.

Gwiazdą ekipy jest legenda, dziewięciokrotny zwycięzca Dakaru Francuz Stephane Peterhansel. BMW X3 CC to piekielnie szybka i zwrotna maszyna. Auto ma fenomenalne zawieszenie, dzięki czemu pokonuje wertepy niczym rajdówka WRC. Tuoaregi, Navara i Hummery w przeciwieństwie do BMW wyglądają i poruszają się jak czołgi.

Hummer wiele chyba nie zdziała. Nawet po ekstremalnych przeróbkach to ciągle auto zbudowane z myślą o wyprawach wojskowych a nie ściganiu się w trudnym terenie. Największą gwiazdą ekipy jest oczywiście Robby Gordon, amerykański biznesmen, kierowca wyścigowy serii NASCAR i pasjonat Dakaru. Czarne Hummery po raz kolejny ozdobione będą jaskrawozielonymi znakami producenta napojów energetycznych Monster, który próbuje złamać monopol Red Bulla w sponsorowaniu ekstremalnych dyscyplin.

Gdzieś w cieniu wspaniałych maszyn pojadą Mitsubishi Racing Lancery. Japończycy wprawdzie wycofali fabryczną ekipę, ale wszystkie samochody sprzedali prywatnym zespołom i ciągle udzielają im technicznego wsparcia. Jeśli szukać najbardziej czarnego konia Dakaru, to trzeba spojrzeć właśnie na Mitsubishi.

Krzysztof Hołowczyc: Są szybsi, ale się nie poddajemy

- Mamy świadomość, że te samochody są szybsze. Technologia diesel i przepisy pozwoliły na odjechanie tym silnikom do przodu. Do tego mamy świadomość ich budżetów, ich możliwości finansowych, ale się nie poddajemy - mówi w wywiadzie dla Sport.pl o rywalach Krzysztof Hołowczyc.

Specjalny serwis Sport.pl - Dakar 2010 ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.