Kołecki chce walczyć w MMA

PRZEGLĄD PRASY. Srebrny medalista olimpijski oraz wicemistrz świata w podnoszeniu ciężarów Szymon Kołecki deklaruje na łamach "Przeglądu Sportowego", że chętnie spróbowałby swoich sił w formule MMA. Byłby kolejnym utytułowanym sportowcem, jaki zdecydował się na starty w Mieszanych Sztukach Walki. Dyscypliną tą interesuje się coraz więcej gwiazd polskich sportów siłowych.

Ogromne zainteresowanie, jakie towarzyszyło piątkowej walce Mariusza Pudzianowskiego z Marcinem Najmanem, udziela się także sportowcom. Wielu z nich rozważa, czy samemu nie spróbować swoich sił w tej formule. Mistrz świata strongmanów udanie zadebiutował, pokonując Najmana po 44 sekundach.

W swoim felietonie Kołecki zaznacza, że MMA to bez żadnych wątpliwości sport, a nie tylko zwykła bijatyka. - Wymieszane wszystkie style walki, ale przecież w ringu jest sędzia, są jakieś ograniczenia. Swoją drogą, sam chciałbym kiedyś spróbować, ale na początek chciałbym takiego "placka" jak ten "El Testosteron".

Sztangista zaznacza także, że tak wielka popularność tej dyscypliny w ostatnim czasie to nie przypadek. - Ludzie bili się od zawsze. Na podwórku między sobą albo w prawdziwych wojnach. MMA jest trochę podobne do bijatyk na ulicach. Nie można gryźć i kopać w krocze. Ludzi to kręci i nie ma na to wypływu - pisze Kołecki.

- Chyba każdy przeżył jakieś szarpaniny w szkole, wielu czasem przypadkowo, dostało po łbie. Adrenalina, emocje... można mówić, że to prostackie i nikogo nie kręci, ale i tak większość patrzyła w telewizor albo obejrzała to później w internecie - kończy wicemistrz olimpijski.

Oprócz srebrnego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w 2000 roku i Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku, Kołecki jest także 4-krotnym medalistą mistrzostw świata oraz 6-krotnym medalistą mistrzostw Europy.

Gdyby Kołecki wystartował w MMA poszedłby w ślady Pudzianowskiego oraz Pawła Nastuli, który walczy w ringu od 2005 roku.

Nastula po zakończeniu wspaniałej kariery judoki spróbował swoich sił w turniejach federacji "Pride". Obecnie mistrz olimpijski z Atlanty walczy w formule MMA. Dotychczas stoczył w tej formule pięć walk, wygrał tylko jedną. 2 lipca 2006 roku pokonał w Tokio bardzo groźnego Brazylijczyka Edsona Drago przez zastosowanie tzw. dźwigni.

Nastula zdobył tytuł mistrza olimpijskiego w Atlancie w kat. do 95 kg, dwa tytuły mistrza świata (1995 Makuhari i 1997 Paryż), trzy złote medale mistrzostw Europy (1994-1996, kolejno w Gdańsku, Birmingham i Hadze). Jest pierwszym Polakiem, który triumfował w legendarnym turnieju w Japonii - Jigoro Kano.

Po zakończeniu kariery, po serii 312 zwycięskich z rzędu walk, 1220 dni bez przegranej, mistrz judo przeszedł, w 2004 roku do sportów walki, łączących w sobie techniki judo, boksu, kick- boxingu i zapasów. Właściwie w formule Pride dozwolone są niemal wszystkie chwyty i uderzenia, choć istnieją także ograniczenia. Obowiązuje zakaz uderzania głową, w tył, w oczy, gryzienia oraz kopania, choćby w krocze lub kopania rywala, leżącego twarzą do maty.

Gorączka i kroplówka Pudzianowskiego przed walką z Najmanem ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.