Zobacz walkę Pudziana i Najmana na Z czuba.tv »
Mistrz świata strongmanów powiedział, że jego rywal zaskoczył go w ringu tylko swoją odwagą: - Nie bał się i do samego końca pozostał na ringu. Dotrzymał słowa.Co prawda mu nie wyszło, ale cóż? - ironizuje Pudzianowski.
Zapytany o swój spokój przed walką, odpowiedział: W sporcie zawodowym startuję jedenaście lat. I na mnie sześciotysięczna publiczność nie robiła wrażenia. Występowałem już przy dużo większej publiczności, czy to w Stanach Zjednoczonych, czy też w Polsce.
Pudzianowski tak opisuje końcówkę swojej 44-sekundowej walki: Wiadomo, że akurat będąc na macie, takiemu przeciwnikowi się nigdy nie odpuszcza, bo wtedy wystarczy jeden zły ruch i role mogą się odwrócić. Widziałem takie przypadki.
Zawodnik zapewnił także, że nie zamierza wycofywać się z zawodów strongman, gdyż na chwilę obecną nie ma kogoś, kto mógłby go godnie zastąpić. - Nie widzę chłopaków, którzy będą zajmować pierwsze trzy miejsca za każdym razem na imprezach międzynarodowych. Nie mówię o Polsce, bo Polska to jest tylko Polska. Mówimy o zawodach międzynarodowych - zakończył Pudzianowski.