Joanna Mirek: W końcu gra zaskoczyła

Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna w świetnym stylu pokonał wczoraj Zariecze Odincowo 3:0. O tym spotkaniu oraz kolejnych rywalach w Lidze Mistrzyń w rozmowie z serwisem Reprezentacja.net opowiada przyjmująca mistrza Polski, Joanna Mirek.

Rozegrałyście wczoraj świetne spotkanie z Zarieczem Odincowo. Rywalki nie miały chyba wiele do powiedzenia.

Joanna Mirek: Bardzo się cieszę, że w końcu ta nasza gra zaskoczyła, bo to był chyba nasz pierwszy mecz z takim ciężkim przeciwnikiem, w którym naprawdę zagrałyśmy ładnie. Uważam, że cały zespół zasługuje na słowa uznania i pochwałę, a w szczególności Marta Solipiwko i Agnieszka Śrutowska, które do tej pory były zawodniczkami rezerwowymi, a wczoraj wyszły w pierwszym składzie i naprawdę zagrały super spotkanie.

Czyli kluczem do wygranej był całokształt?

Myślę, że tak. W stu procentach zrealizowałyśmy założenia, jakie miałyśmy postawione przed tym meczem. Uważam, że one zdały egzamin w stu procentach.

Poprawiłyście sobie chyba humory po przegranym meczu z Metalem Galati?

Bardzo, bo Zariecze Odincowo uznawane jest za mocniejszy zespół niż Metal Galati. Przed tymi meczami wszyscy raczej stawiali na to, że wygramy z Rumunkami, a nie z Rosjankami. Myślę, że to zwycięstwo 3:0 jest sporą zaliczką na następne spotkania, jakie będziemy rozgrywać w Lidze Mistrzyń. Było ono nam naprawdę bardzo potrzebne, żebyśmy nabrały takiej pewności siebie, że z drużynami europejskimi możemy grać jak równy z równym i jeszcze wygrywać 3:0. Uważam, że wykonałyśmy kawał dobrej roboty.

Następny mecz gracie z Asystelem Novara, więc może być jeszcze trudniej.

Novara uznawana jest za najmocniejszy zespół naszej grupy. Myślę, że one będą na pewno oglądały to nasze spotkanie z Odincowem, będą się do meczu z nami przygotowywać. Podejdą do niego maksymalnie skoncentrowane. Zobaczą, że nie jesteśmy takim zespołem, do którego można sobie przyjechać i pokonać szybko 3:0, tylko że jesteśmy drużyną, która naprawdę potrafi bardzo dobrze grać. One z Odincowem wygrały 3:2, a my 3:0 i do tego to one przyjeżdżają do nas.

Czyli macie nad nimi przewagę psychiczną.

Generalnie uznaje się, że na własnym boisku zawsze łatwiej się gra, że nawet "ściany pomagają". Myślę jednak, że to spotkanie będzie trudniejsze, bo włoski zespół absolutnie nas nie zlekceważy, podejdzie w stu procentach zmotywowany i na pewno będzie z nimi ciężej wygrać. Jeżeli jednak my zagramy tak, jak zagrałyśmy wczoraj, to na pewno możemy walczyć o zwycięstwo jak równy z równym. Wtedy mecz może być bardzo ciekawy.

Więcej w serwisie Reprezentacja.net ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.