W. był kierownikiem drużyny Korony Kielce w czasach, w których klub ustawiał mecze. Okazało się jednak, że udowodniono mu przestępstwa tylko z jesieni 2003 r. (później trener Dariusz W. korzystał z usług mającego ponad 100 zarzutów Andrzeja B.), a ten okres objęty jest związkowym przedawnieniem.
ZTP nie zamknął jednak sprawy Pawła W. definitywnie, lecz skierował ją do ponownego rozpatrzenia przez WD. Okazuje się, że wyrok dla W nadal jest realny, ale pod warunkiem zastosowania innego punktu regulaminu dyscyplinarnego PZPN - o możliwości karania osób skazanych prawomocnym wyrokiem sądu.
A taki W. usłyszał we wrześniu, kiedy sąd w Kielcach wymierzył mu dwa lata więzienia w zawieszeniu plus pięć lat zakazu działalności w sporcie. - Ale by komuś mimo wszystko nie przyszło do głowy za chwilę zatrudnić Pawła W., zawiesiliśmy go na pół roku. W tym czasie WD musi zakończyć sprawę - mówi przewodniczący ZTP Krzysztof Malinowski.
Beenhakker: Piechniczek jest królem kłamstwa - czytaj tutaj ?