W kontrakcie Smudy - czytamy w "PS" ma być klauzula pozwalająca na zerwanie kontraktu z selekcjonerem niezależnie od powodów. Obowiązuje okres trzymiesięcznej odprawy. To inaczej niż w przypadku Leo Beenhakkera, którego nie dało się zwolnić bez konieczności wypłaty pieniędzy należnych za cały okres umowy.
Wiadomość o proponowanej klauzuli - jeśli jest prawdziwa - to duże zaskoczenie, bo Smuda w ostatnich wywiadach wyraźnie dawał do zrozumienia, że interesuje go wyłącznie praca z kadrą co najmniej do finałów mistrzostw Europy. Teraz okazuje się, że kontrakt wcale nie musi być dla niego korzystny, co więcej PZPN będzie mógł go zwolnić pod byle pretekstem - pisze "Przegląd Sportowy"
Franciszek Smuda zapowiada, że nie podpisze takiej umowy. - Niech podpisze ją turysta z Antarktydy albo kelner z hotelu - rzucił poirytowany. - Miesięczne, czy trzymiesięczne wypowiedzenia w ogóle nie wchodzą w grę!
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorz Lato na antenie radia TokSport odniósł się do informacji "PS". - Franciszek Smuda na pewno spokojnie poprowadzi reprezentację Polski na Euro 2012 - stwierdził w programie "Na Dopingu".
I dodał: Jesteśmy na czwartek umówieni z selekcjonerem i dopiero wtedy będziemy paragraf po paragrafie analizowali kontrakt. Niektórzy dziennikarze szukają sensacji, aby kolejny raz dokopać PZPN - cytuje Grzegorza Latę Onet.pl.
Teraz panuje Smuda - mówi - Smuda ?