Leo Beenhakker: Może Ebi stracił dystans do samego siebie i pokorę?

- Mnie przez myśl nie przeszło sprowadzać Ebiego do Feyenoordu. Nie potrzebujemy piłkarza o jego charakterystyce, bo mamy kilku bardzo podobnych, od których wcale nie jest lepszy - mówi Leo Beenhakker, były trener reprezentacji Polski, a obecnie dyrektor sportowy Feyenoordu.

Beenhakker w czasach swojej pracy w Polsce często stawiał na Smolarka, nawet wtedy gdy piłkarz był bez formy. Ebi należał do ulubieńców holenderskiego trenera. Od ponad stu dni piłkarz nie ma jednak klubu.

- Dziwi mnie, że nikt go nie chce. Może jednak Smolarek nie wie, że kluby już nie są tak bogate i nie zapłacą takich pieniędzy jak kiedyś? I może nie chce zdać sobie sprawy z tego, że zawodników o jego umiejętnościach i bez kontraktu jest na świecie wielu? - zastanawia się Beenhakker.

Smolarek ostatni cały ligowy mecz rozegrał w maju 2008. W sierpniu rozwiązał z nim kontrakt Racing Santander, jest bezrobotny. Podobno ma zbyt duże oczekiwania finansowe wobec potencjalnych pracodawców. - Nie potrafię zrozumieć jego zachowania. Smolarek umie grać w piłkę, ale może za bardzo stracił dystans do samego siebie i pokorę? - kontynuuje Beenhakker.

Więcej o sytuacji Smolarka - w artykule Roberta Błońskiego ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.