Delecta - Skra. Historyczny rekord w polskiej siatkówce ligowej

Siatkarze Delekty i Skry pobili w Bydgoszczy rekord Polski. Ich pojedynek obejrzało 6,5 tys. kibiców. Sam mecz nie zachwycił. W przedstawieniu jednego aktora zespół z Bełchatowa nie dał liderowi tabeli żadnych szans

Nigdy wcześniej na meczu ekstraklasy siatkówki nie było tylu kibiców. Ponieważ bydgoska hala Łuczniczka ma 5800 miejsc, trzeba było rozstawić dodatkowe, składane trybuny. Kibiców nie zniechęciło nawet to, że w obu zespołach, w których roi się od mistrzów Europy i wicemistrzów świata, zabrakło niektórych gwiazd. M.in. Michała Winiarskiego, który ciągle leczy kontuzję, i Michała Bąkiewicza (rozchorował się tuż przed meczem). W Delekcie nie wystąpił Grzegorz Szymański, którego dopadła w środę infekcja. W piątek przyszedł na trening, ale w sobotę przed meczem zadzwonił, że nie jest w stanie zagrać. - Nie było sensu ściągać go z łóżka - tłumaczył trener Delekty Waldemar Wspaniały.

W grupie graczy z kontuzjami znaleźli się także Miguel Angel Falasca (krwiak na mięśniu czworogłowym). - Był z nami, ale nie chciałem ryzykować wpuszczenia go na boisko - tłumaczy szkoleniowiec Skry Jacek Nawrocki. Ze zwapnieniem fragmentu kolana boryka się także Stephane Antiga, który jednak musiał zagrać. - To człowiek z charakterem. Oszczędzany był na boisku, jak się dało, ale w najważniejszych momentach włączał się do ataku. Mecz był bardzo ważny dla układu tabeli, dlatego grałem najlepszym obecnie składem, nie zmieniając niczego np. na środku, gdzie całe spotkanie byli Daniel Pliński i Marcin Możdżonek - dodaje Nawrocki.

Szczęśliwie dla polskiej reprezentacji przede wszystkim wrócili na boisko Mariusz Wlazły, atakujący biało-czerwonych, oraz Piotr Gruszka, który znakomicie zastąpił go na tej pozycji podczas mistrzostw Europy w Turcji. Wlazły właściwie zadebiutował w tym sezonie, bo wcześniej występował incydentalnie. Wszedł na kilka chwil pod koniec października w meczu z Zaksą Kędzierzyn. Gruszka w spotkaniu pierwszej kolejki - także z Zaksą - doznał kontuzji. Wrócił do składu Delekty dopiero w sobotę.

Obaj - i to dobry znak dla trenera kadry Daniela Castellaniego - byli najlepszymi zawodnikami w swoich zespołach. - Najważniejsze, że się mogliśmy pokazać na boisku. Ja miałem pięć tygodni przerwy, a Mariusz chyba aż pięć miesięcy, ale cieszy, że dochodzimy do siebie. Jest spokojniej, bo nic nie boli. To jest ta najważniejsza radość. A teraz trzeba pracować, żeby nadrobić zaległości - powiedział Gruszka.

Wynikiem zachwycony nie był, bo jego zespół przegrał wyraźnie w każdym z setów.

Delecta Bydgoszcz - Skra Bełchatów 0:3 (18:25, 22:25, 17:25)

Delecta: Woicki (1), Gruszka (13), Jurkiewicz (4), Konarski (0), Sopko (9), Cerven (9), Dębiec (libero) oraz Kokociński (1), Lipiński (2), Pieczonka (3), Serafin (1).

Skra: Dobrowolski (0), Kurek (14), Pliński (8), Wlazły (17), Antiga (3), Możdżonek (7), Gacek (libero) oraz Wnuk (0).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.