Franciszek Smuda: Weźcie sobie pięciu Trapattonich, a i tak nic więcej nie zrobią

PRZEGLĄD PRASY. - Teraz panuje Smuda - nad drużyną, kapitanem, jego kolegami i dyscypliną - mówi w wywiadzie dla ?Rzeczpospolitej? Franciszek Smuda, trener piłkarskiej reprezentacji Polski.

- U mnie może być tylko jeden Lwów (piłkarze kadry Beenhakkera z Borucem na czele nadużyli alkoholu - red.), a potem nie będzie "przepraszam" i "wróć". Będzie tylko "adios". A jak się spiją, to nie będę tego chował, tylko cały świat się dowie kto, z kim i ile. Nie chciałbym się tego doczekać, oni zresztą też - mówi trener o dyscyplinie w jego kadrze.

Polska rozegrała pod wodzą Smudy dwa mecze towarzyskie. Przegrała z Rumunią 0:1 na źle przygotowanym stadionie Legii Warszawa i wygrała 1:0 z niżej notowaną Kanadą.

- Polska piłka leży na łopatkach i trzeba jej pomóc wstać, a wy mi chcecie po 0:1 na kartoflisku łeb ucinać? To weźcie sobie pięciu Trapattonich, a i tak nic więcej nie zrobią. Jak na trenera spada wielka krytyka, to wytrzymają tylko ci dobrzy, a kto nie wytrzyma krytyki, to plastuś, a nie trener. Na pewno wytrzymam. Coś mi się może stać wielkiego? Ewentualnie mogę zostać zwolniony - tłumaczy Smuda.

Szkoleniowiec Zagłębia zastąpił na stanowisku selekcjonera Holendra Leo Beenhakkera, który twierdzi, że Smuda to jedyny dobry wybór dla polskiej piłki.

- Mnie ten chłop nic nie zrobił. W obecności mojego kolegi na meczu Lecha z Deportivo powiedział, że w Polsce jest tylko jeden trener i że nazywa się on Smuda. Miło. Kilka razy rozmawiałem z nim telefonicznie, jako jeden z nielicznych z polskiej ligi miałem z nim dobry kontakt - mówi Smuda.

Głównym celem kadry są teraz przygotowania do Euro 2012. Polska nie pojedzie na mundial w RPA w 2010 roku.

Urban gorzko o polskich ligowcach: 'oszukujemy się wszyscy' Sinkiewicz i Acquafresca - nowe życzenia Smudy >

Copyright © Agora SA