Kibole Elany Toruń straszą świadków

Prokuratura zarzuca wiceprezesowi toruńskiej Elany wykorzystanie kiboli - nagrodzonych przez PZPN pucharem fair play - do zastraszania świadków zeznających w sądzie przeciwko jego bratu, który bestialsko pobił 15-latka

Michał M., ps. "Mucha", brat wiceprezesa II-ligowej Elany Marcina M., został skazany we wrześniu za pobicie 15-letniego Mateusza na cztery lata więzienia. Chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie, wymagał natychmiastowej trepanacji czaszki - lekarze usunęli mu z głowy odłamki złamanych kości, musieli chirurgicznie odtworzyć kości twarzy. Nastolatek wrócił do zdrowia, ale nie może np. uczestniczyć w lekcjach wf.

Mateusz dostał za to, że miał na sobie bluzę Apatora (obecnie Unibaksu) - klubu żużlowego zwalczanego przez kiboli Elany, do których zaliczał się Michał M. 20-latek wypatrzył chłopca w kwietniowe popołudnie na osiedlu Wrzosy. Kazał mu zdjąć bluzę i, choć 15-latek posłusznie wykonał polecenie, zaczął go bezlitośnie okładać pięściami, kopać po głowie i korpusie. - Każde kolejne kopnięcie w głowę mogło skończyć się jego śmiercią - mówił przed sądem pełnomocnik rodziny Mateusza.

Chłopca wybawili przed nią przechodnie. Przegonili Michała M. i zawiadomili policję, dzięki czemu napastnik został po paru minutach ujęty. Od tamtej pory siedzi za kratami, ale kibole o nim nie zapomnieli - na kolejnych meczach Elany rozwieszali transparent z napisem: "M. trzymaj się!!! Nigdy nie zostaniesz sam".

Jeden z kiboli oznajmił parę tygodni później na procesie, że to on, a nie Michał M., skatował Mateusza, ale sąd nie uwierzył. Kibole zareagowali natychmiast - cztery dni po wyroku, podczas meczu z Zagłębiem Sosnowiec, wywiesili w swoim sektorze białą płachtę z wypisanymi nazwiskami czterech osób, które pogrążyły Michała M. I bez ogródek dodali, że ojciec Mateusza - również wymieniony z nazwiska - "świadków kupuje, niewinnemu chłopakowi cztery lata zmarnuje".

Jak ustaliliśmy, policja zebrała dowody, że ostatni transparent przekazał kibolom Marcin M., wiceprezes Elany. Mężczyzna usłyszał już zarzut, że w ten sposób chciał zastraszyć głównych świadków oskarżenia, którzy zeznawali w sądzie przeciwko jego bratu. Wyrok wciąż jednak jest nieprawomocny, a obrońcy Michała M. zapowiedzieli apelację.

To już drugi działacz Elany, którym w tym roku zajęła się prokuratura. Wcześniej oskarżyła byłego klubowego speca od marketingu i zarazem eksdziałacza Narodowego Odrodzenia Polski Sławomira U. o napaść na tle rasowym na czarnoskórego sąsiada (po tym incydencie U. został zwolniony z Elany). Jego proces rozpoczął się wczoraj. - Dopóki nie ma prawomocnego wyroku, nie będę nikogo osądzał - mówi prezes drugoligowców z Torunia Julian Konopka, który powątpiewa również w winę Marcina M.

- Gdyby było tak, jak pan mówi, robiłby we własne gniazdo, a nie zauważyłem, by próbował nam szkodzić. Pracuje naprawdę dobrze - kontynuuje Konopka, niezrażony tym, że wiceprezes zataił przed nim zarzut. - Wiem, że policja miała jakieś domysły i Marcin był pod jej obstrzałem. Kontrolowali jego samochód, ale nic się nie potwierdziło.

Jak się dowiedzieliśmy, podczas przesłuchania Marcin M. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura i policja nie udzielają informacji na temat sprawy.

M. jest w zarządzie Elany od wiosny. Przyjęto go, by współpracował z kibicami. Konopka ceni w nim np. to, że "doskonale orientuje się, ilu kibiców gości przyjedzie na mecz do Torunia". - Policja czasami przesadza, twierdzi, że będzie ich około tysiąca i zrobi się niebezpiecznie. A Marcin ustala, że 250, i to się sprawdza - mówi prezes.

- Czy brat kibola katującego dziecko, jest odpowiedni na to stanowisko? - pytam.

- Rodzinę można mieć dużą i trudno za nią odpowiadać - odpowiada Konopka. - A dzięki niemu mamy dobry kontakt z kibicami. M.in. dlatego dostaliśmy od PZPN puchar za organizację, bezpieczeństwo na meczach i kulturę kibiców.

W ubiegłym sezonie toruński klub był też jednak sześć razy karany za wybryki na stadionie - łącznie musi za to zapłacić 8 tys. zł (jedną pięciotysięczną karę mu zawieszono).

Kibole w Elanie mają się świetnie. PZPN uhonorował chuliganów nagrodą fair play ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.