Beenhakker: Polską piłką rządzi osobisty interes

PRZEGLĄD PRASY: Podczas trzech lat nie miałem żadnej rozsądnej dyskusji na temat piłki z Engelem, Piechniczkiem czy kimkolwiek ze związku - mówi w wywiadzie udzielonym "Magazynowi Przeglądu Sportowego" były selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker. Według niego to oni wraz z Grzegorzem Lato chcą hamują rozwój piłki, a ich jedynym celem jest utrzymać się u władzy.

Wyślij sms BEST na 7260 i wygraj wyjazd na mecz FC Barcelona-Inter Mediolan ?

Według byłego selekcjonera z polską piłką będzie coraz gorzej, bo PZPN nie ma żadnego pomysłu na rozwój piłki, co gorsza działania związku tylko cofają ją w rozwoju. - Podczas trzech lat nigdy nie miałem żadnej rozsądnej dyskusji z Engelem, Piechniczkiem czy kimkolwiek ze związku. Za każdym razem gdy dochodziło do spotkań, byłem bardzo miły i grzeczny. Ale gdy tylko zaczynaliśmy rozmawiać o nowoczesnym futbolu, natychmiast zmieniał temat na 1974 i 1982 rok - wspomina.

Według niego w ciągu ostatnich trzech lat rządzący polską piłką nie podjęli żadnej decyzji, by pchnąć futbol choć o odrobinę. - oni chcą tylko utrzymać się przy władzy, zachować układ. Polską piłką rządzi interes osobisty - nie kryje żalu.

Beenhakker przekonuje, że kilka razy przychodził do Engela z inicjatywą zmian w systemie szkolenia trenerów. - Za każdym razem przekaz był ten sam, żebym dał sobie spokój - twierdzi. - Czy to nie jest zastanawiające, że zaprosił mnie pięć razy na konferencję trenerów i za każdym razem wypadała ona dokładnie tego samego dnia, kiedy rozpoczynaliśmy zgrupowanie kadry.

I dodaje, że plany reprezentacji ustalał właśnie z... Jerzym Engelem. - Pół roku wcześniej wiedział już, gdzie i kiedy jedziemy - przekonuje Beenhakker.

Nikt z wydziału szkolenia także nie chciał słyszeć o pomysłach Beenhakkera uzdrowienia piłki. - Jedyny kontakt ze szkołą trenerów jaki miałem, to po wywiadzie, w którym powiedziałem, że Piechniczek dla mnie nie istnieje - wspomina. - Przysłali mi list, w którym wyrażali swoje oburzenie.

Co więc czeka polską piłkę? Według Beenhakkera świetlanej przyszłości nie widać, szczególnie po krytycznym raporcie o szkołach mistrzostwa sportowego napisał Michał Globisz. - To rozsądny facet, wie co się dzieje. Zapewniam was, że bardzo się martwi.

Jedyny plus według niego to Franciszek Smuda, który, ma silną osobowość i według Holendra nie da się stłamsić działaczom. - Smuda na pewno będzie wszystko robił po swojemu.

Piechniczek: z polską piłką lepiej, niż wskazuje ranking FIFA Co sądzi Żewłakow o debiutantach? - Czytaj tutaj >

Copyright © Agora SA