Niewtajemniczeni w regulaminowe zawiłości mogą być zaskoczeni, wchodząc na listę płac na oficjalnej stronie internetowej WTA. Można tam bowiem przeczytać, że
Agnieszka Radwańska zarobiła w 2009 r. 1,6 mln dol. Nigdzie nie jest wytłumaczone, skąd ta kwota się wzięła. Jeśli zsumujemy premie za występy Agnieszki w singlu i deblu, to otrzymujemy "jedynie" 1,34 mln dol. Gdzie zarobiła dodatkowo ponad 250 tys. dol?
- To specjalna premia wypłacana na koniec sezonu tenisistkom, które zaczynały rok w dziesiątce - wyjaśnia Victor Archutowski, menedżer Radwańskiej. Agnieszka była pod koniec poprzedniego roku 10. na liście WTA i razem z innymi zawodniczkami z czołówki została objęta nowymi przepisami. Federacja WTA, reformując rozgrywki, wprowadziła wymaganie, że pierwsza dziesiątka musi grać we wszystkich największych turniejach (m.in. Premier Mandatory, Premier 5). Chodziło o gwarancje dla kibiców i sponsorów, że gwiazdy przyjadą tam, gdzie zainwestowano najwięcej.
Radwańska z tego braku swobody była bardzo niezadowolona. - Nie podoba mi się, bo teraz nie wolno mi grać w mniejszych turniejach. Nie mogę sobie nabijać punktów ze słabszymi rywalkami - narzekała cały rok.
Okazało się, że za ten przymus dostała potężną rekompensatę. Dzięki niej w 2009 r. zarobiła znacznie więcej niż w 2008 r., który sportowo był lepszy. Dochodząc do dwóch wielkoszlemowych ćwierćfinałów i wygrywając trzy turnieje, zarobiła rok temu 1,2 mln dol. Teraz, choć nie wygrała nic i była raz w finale, dostała 400 tys. więcej. O tym, że opłaca się być posłusznym WTA, najlepiej świadczy przykład Jeleny Janković. Serbka dostała od WTA aż milion dolarów rekompensaty (bo była numerem jeden na początku roku)! - Rzeczywiście mało kto wie o tych premiach. Agnieszka dostała nagrodę za to, że była wszędzie tam, gdzie chciała WTA - mówi Archutowski.
Menedżer uważa, że w przyszłym roku Agnieszka może nie być objęta tym systemem. Jego zdaniem Polka skończy bowiem ten rok nie na obecnym 10., ale na 11. miejscu. W tym tygodniu trwa bowiem zapomniany trochę przez wszystkich turniej WTA na wyspie Bali, w którym grają zawodniczki z zaplecza czołówki. Tak naprawdę dopiero ta impreza kończy sezon, a premie są tam spore (600 pkt za zwycięstwo). Jeśli w Bali wygra Francuzka
Marion Bartoli lub Australijka
Samantha Stosur, Radwańska spadnie w rankingu o jedną pozycję.