- Rozmawiałem z Franciszkiem Smudą w tej kwestii, ale skoro nie ma oficjalnego komunikatu, to nie mogę niczego powiedzieć. Ale z selekcjonerem, choć nigdy z nim nie pracowałem, jestem w stałym kontakcie - powiedział wczoraj "Gazecie" Wałdoch. Były stoper i kapitan reprezentacji Polski, 38-letni dziś wychowanek Stoczniowca Gdańsk, mieszka na stałe w Niemczech. Jest trenerem drużyny do lat 17 Schalke i studentem słynnej szkoły trenerów w Kolonii. - Liczę się z tym, że musiałbym zrezygnować z tej pracy, żeby podjąć obowiązki w kadrze. Ale poczekajmy do wtorkowej konferencji prasowej. Nie wiem, czy jestem jedynym kandydatem na to stanowisko. Gdyby jednak wszystko się potwierdziło, nie zawaham się ani sekundy. Czy w ogóle jest się nad czym zastanawiać? Nie mam najmniejszej wątpliwości. Praca z reprezentacją, budowa drużyny na Euro 2012... Czy jest na świecie polski trener, który o czymś takim nie marzy? Jestem do dyspozycji - mówił.
Wałdoch to srebrny medalista igrzysk w Barcelonie, na mundialu w Korei był kapitanem. Jego syn Kamil gra w juniorach Schalke i reprezentacji Polski juniorów.
W kadrze Smudy Wałdoch spotka kolegę z barcelońskich igrzysk Marka Koźmińskiego, który ma być dyrektorem reprezentacji. Za bramkarzy ma odpowiadać Krzysztof Dowhań, najlepszy specjalista tego fachu - pod jego okiem ogromne postępy zrobili m.in.: Wojciech Kowalewski, Artur Boruc, Łukasz Fabiański i Jan Mucha. Obowiązki w kadrze będzie łączył z pracą w Legii.
Franciszek Smuda o kadrze - Kuszczak numerem 1, Sadlok chwalony >
