Mięciel po zwycięstwie z Koroną: Doszedłem do formy

Marcin Mięciel, który w sobotnim meczu z Koroną Kielce, strzelił dla Legii Warszawa dwie bramki, przyznaje w wywiadzie, że nareszcie dochodzi do odpowiedniej formy. - W Pucharze Polski miałem asystę i zdobyłem gola. Czułem się dobrze na boisku - wyznał piłkarz.

Sprawdź, czy i Ty strzelisz "piątkę" Koronie - Wygraj Ligę ?

Kuba Dybalski: Nie strzelał pan od przyjścia do Legii, ale jak pan zaczął to od razu dwa gole.

Marcin Mięciel: - Doszedłem do formy. W Pucharze Polski miałem asystę i zdobyłem gola. Czułem się dobrze na boisku. Teraz też. Najważniejsze, ze to zwycięstwo da nam spokój przed dwoma trudnymi meczami.

Za tydzień Ruch, potem Wisła. Ale punkty tracicie raczej z tymi słabszymi zespołami.

Tak pokazują statystyki. Lepiej nam się gra z tymi silniejszymi. Ze słabszymi straciliśmy za dużo punktów i teraz do końca rundy trzeba wszystko wygrać.

Grając jedenastu na dziewięciu nie zagraliście zbyt nonszalancko?

Myślę, że nie. Było pewnie po nas widać zmęczenie. Boisko też nie było najlepsze, piłka podskakiwała. Ale chcieliśmy strzelić jak najwięcej bramek. To ważne, żeby grać efektownie, w kontekście nowego stadionu. Musimy go zapełnić. Nie udało się strzelić tylu ile powinniśmy.

Dzisiaj nie było dopingu, a jak coś nie wychodziło to pojawiały się wyzwiska. Przeszkadzało wam to?

Na pewno. Wiadomo, ze to kiepska atmosfera dla nas, dla kibiców, dla wszystkich. Kibice mogą mieć na piłkarzy bardzo dobry wpływ. Gdyby dopingowali, to jestem pewien, ze te straty odrobilibiśmy dużo szybciej.

Tomasz Jarzębowski: - Zachowanie kibiców bardzo boli

Jarzębowski, także krytycznie odniósł się do postawy kibiców na meczu: - Tydzień temu przegrywając odrobiliśmy punkt. Teraz przegrywając, odrobiliśmy trzy punkty. Ale mimo to, ze przegrywaliśmy, nie podobała mi się reakcja części kibiców. Sam kiedyś kibicowałem, chodziłem na mecze i nigdy złego słowa nie powiedziałem o piłkarzu. Gdy coś nie szło to się dopingowało, a tu tego nie ma. I to mnie bardzo boli - wyznał piłkarz.

- Tu nie chodzi o to, ze jest cisza, czy jakiś protest, ale nie może być tak, że gdy drużyna przegrywa i komuś nie wychodzi jedno podanie to kibice z nami "jadą" - dodał Jarzębowski. - To się zdarza wszędzie, jeśli ryzykujesz, to czasem coś nie wychodzi, gorzej jeśli w ogóle nie bierzesz udziału w grze. Kibice nie powinni po jednym złym zagraniu gwizdać, czy nas wyzywać. Nie mówię o wszystkich, ale część tak się zachowywała.

- Najbardziej cieszę się z tego, że dzisiaj zagrałem. Zdrowie dopisuje, a przecież przez kilka miesięcy w ogóle nie wychodziłem na boisko. Nie sądzę, żeby mecz był szczególnie ostry. Potrafimy grać w ten sposób i mamy zawodników którzy są w stanie przyjąć takie warunki, ale te dwie czerwone kartki były za dyskusje, a nie za faule - zakończył zawodnik.

Legia wygrała z Koroną - strzeliła "piątkę" ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.