20 grudnia 116 delegatów weźmie udział w zjeździe PZPN, na którym odbędzie się głosowanie nad absolutorium dla obecnych władz. Do tego czasu Greń chce przekonywać delegatów, aby zagłosowali na "nie". Jego zdaniem Lato zawiódł teren: - Powinny być reformy, a jest stagnacja. Nic się nie dzieje. Prezes dał sobie podwyżkę, wozi się ze swoją złota kartą kredytową. Zapomniał o wyborcach - miał mówić działacz.
Lato zapewnia, że nie obawia się swojego byłego współpracownika, ale ten ma ogromny dar przekonywania. Przed zeszłorocznymi wyborami, to właśnie on przejechał swoim mercedesem ponad trzydzieści tysięcy kilometrów, by przekonywać lokalnych działaczy do Laty. Udało mu się nakłonić do głosowania na niego ponad 90% swoich rozmówców.
Po wyborach Greń został współpracownikiem prezesa, ale zrezygnował kilka tygodni temu, gdyż zawiódł się na działaniach swojego szefa. Jego zdaniem, Lato ograniczył krąg swoich współpracowników, zamknął się, okopał i nie przejmuje się żadną krytyką.
Szwed idealnym kandydatem - na selekcjonera ?