Ze Słowacją o nic i dla nikogo

Meczem ze Słowacją reprezentacja Polski kończy katastrofalne eliminacje mundialu w RPA. Następny mecz o punkty zagra dopiero na Euro 2012. Początek spotkania ze Słowacją o godz. 20.30. Relacja Z czuba i na żywo w Sport.pl

Takiego spotkania reprezentacja nie grała prawdopodobnie nigdy. Co prawda to mecz o punkty, ale bez żadnej stawki, bez ciśnienia i emocji. U siebie, na największym i najbardziej reprezentacyjnym obiekcie, ale bez kibiców. ?

Wściekli na nieudolnych działaczy PZPN fani bojkotują mecz. Jeśli Słowakom zostaną sprzedane dodatkowe bilety, prawdopodobnie to oni będą stanowili większość na stadionie w Chorzowie.

Bardziej niż Polaków środowy mecz i wynik drużyny Stefana Majewskiego obchodzi Słoweńców. By awansować, muszą pokonać San Marino i liczyć, że Słowacja nie wygra z Polską.

Tak kończą się najgorsze dla Polaków eliminacje od lat.

Biało-czerwoni zaczynali je jako faworyci górujący nad 67. w rankingu FIFA Słowacją i 79. Słowenią. Kończą na piątym miejscu, wyprzedzając tylko ostatnie w rankingu San Marino. W siedmiu meczach z rywalami, którzy zajmą wyższe miejsce, zdobyli ledwie pięć punktów na 21 możliwych.

A przecież w ostatnich latach reprezentacja sprawiała kibicom najwięcej radości. Choć grali w niej rezerwowi zagranicznych klubów lub gwiazdy słabej ekstraklasy, dwa razy zakwalifikowała się na mundial i raz na Euro.

Osiągała wyniki ponad stan.

Maskowała tragiczny stan polskiego futbolu, futbolu przeżartego korupcją, z klubami niepotrafiącymi zaistnieć Europie. W walce o trzeci awans do MŚ z rzędu maskowanie opadło. Zawiodło wszystko i wszyscy. Również ci, na których liczono najbardziej.

Zaczął Artur Boruc, jeden z najlepszych bramkarzy Euro 2008, który z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim urządził balangę po sparingu z Ukrainą. Wylecieli z kadry na dwa mecze. Bramkarz Celticu wrócił i zawalił spotkania ze Słowacją i z Irlandią Północną. Polska straciła sześć punktów, których już nie odrobiła.

Dziś nie sposób wskazać pierwszego bramkarza reprezentacji. Ze Słowacją zagra Jerzy Dudek, od czterech sezonów rezerwowy Liverpoolu i Realu Madryt. Jeszcze niedawno zdawało się, że akurat na tę pozycję trenerzy bez problemu znajdą świetnego piłkarza, ale nic z tego. Łukasz Fabiański od czterech miesięcy leczy uraz, Dudek nie gra, Tomasz Kuszczak nie gra, Boruc - dwa lata temu przymierzany do Milanu i innych wielkich klubów - dziś chce zostać w Celticu jak najdłużej.

Wydawało się też, że do mundialu reprezentację poprowadzi cudowne dziecko polskiej piłki, nasz Cristiano Ronaldo, czyli Jakub Błaszczykowski. Znów wyszły z tego nici. Nękany kontuzjami piłkarz w eliminacjach zagrał tylko jeden wielki mecz - z Czechami  ? w Chorzowie, gdy strzelił gola i zaliczył asystę. W każdym następnym spisywał się słabiej, a w ostatnich tygodniach obserwowanie jego gry przynosiło tylko dyskomfort psychiczny. Dziś Błaszczykowski wystąpi od pierwszej minuty, bo lepszego od niego nie ma. Wciąż jest zadziorny, ma umiejętności i możliwości. Miał jechać na mundial 2006 i Euro 2008, ale przegrał z kontuzjami. Teraz Euro przyjedzie do niego - może zagra na miarę nieprzeciętnego talentu, może będzie liderem drużyny.

W kadrze nie ma bramkarza numer jeden, nie ma lidera drużyny i nie ma napastnika numer jeden.

Trwoni talent typowany przez Leo Beenhakkera na superstrzelca reprezentacji Paweł Brożek. Gwiazdor ekstraklasy znów leczy kontuzje i dziś może go zabraknąć. Przez urazy nie zagrał w połowie meczów eliminacyjnych. Zdobył jednego gola. Najlepszym strzelcem Polaków z sześcioma golami zostanie Ebi Smolarek, czyli następna polska nadzieja, od dwóch miesięcy bezskutecznie szukająca klubu. Majewski z Ebiego też zrezygnował. Dziś postawi w ataku na Ireneusza Jelenia i prawdopodobnie Dawida Janczyka.

Beenhakkera już nie ma. Teraz nawet tymczasowy selekcjoner (z dużymi szansami na zachowanie posady) nie wie, na co stać jego piłkarzy. Mecz z Czechami pokazał, że rewolucja kadrowa i taktyczna, jakiej dokonał, była nieskuteczna. ?

Majewski i jego mentor Antoni Piechniczek bronią koncepcji gry, ? ale trener wprowadzi jednak kilka zmian. Prawdopodobnie zastąpi najsłabszego w sobotę Piotra Polczaka na Jarosława Bieniuka. Obrońca Widzewa może zostać pierwszym drugoligowcem w meczu reprezentacji o punkty od 22 lat! Wielkiego wyboru trener nie ma, z Bieniukiem konkuruje Mariusz Pawelec ze Śląska Wrocław, którego żona wysłała na zgrupowanie kadry, by przynajmniej zrobił sobie zdjęcie z Dudkiem.

Takiej reprezentacji nie chcą oglądać kibice. Ale oni wrócą, jeśli nie na sparingi, to na pewno na Euro 2012. Oby zobaczyli wtedy drużynę, której warto kibicować.

Rzecznik PZPN: bojkot reprezentacji to rodzaj terroryzmu!

Grupa 3: Polska - Słowacja; San Marino - Słowenia; Czechy - Irlandia Płn.

Polacy zapowiadają walkę ze - Słowakami ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA