Gwiazdy Realu, Casillas i Guti, zostały uchwycone przez hiszpańską telewizję Cuatro podczas kłótni w trakcie niedzielnego wyjazdowego meczu z Sevillą, przegranego przez madrytczyków 1:2.
Na Ramon Sanchez Pizjuan Hiszpanie starli się z powodu ustawienia Gutiego w 72 min. meczu, kiedy gospodarze wykonywali rzut rożny. Sevilla prowadziła już wtedy 2:1. Tym wynikiem zakończyło się spotkanie.
- Co ty tam tak sam stoisz? - zapytał Casillas Gutiego, który był przy przednim słupku. - Tam nic nie ma, tam nikogo nie ma - słusznie zauważył bramkarz.
- Jest czterech! - odkrzyknął pomocnik i pokazywał za siebie. Kilka razy powtarzał też "czego?", aż w końcu powiedział koledze "zamknij się".
Sevilla nie zagroziła w tej sytuacji rywalowi. Pepe wybił piłkę wrzuconą przez Jesusa Navasa. Drużyna przerwała jednak zwycięską passę "Królewskich".
Guti mógł być jeszcze podenerwowany z powodu sytuacji z pierwszej połowy, kiedy został w chamski sposób sfaulowany przez Perottiego. Sędzia nic nie zauważył i nie ukarał Argentyńczyka należną mu czerwoną kartką. Casillas miał za to prawo być zły, bo obrońcy Realu - z Sergio Ramosem i Pepe na czele - grali w niedzielę katastrofalnie i zawinili przy obydwu bramkach. Reprezentacyjny bramkarz dwa razy uratował swój klub w sytuacji, która wydawała się absolutnie nie do obrony.
Ustal skład, Wygraj Ligę Mistrzów! ?