Dylewicz: U Katzurina już nie zagram, a takiej kadry z EuroBasketu już raczej nie zobaczymy

- Czy przyjadę na eliminacje do kolejnego EuroBasketu? Tak, jeśli trenerem nie będzie Muli Katzurin. W poprzednich latach w eliminacjach grało niewielu z tych, którzy byli na EuroBaskecie. Moim zdaniem absolutnie nic się nie zmieni. Trudno będzie zmobilizować do przyjazdu cały trzon tej kadry - powiedział Filip Dylewicz, w rozmowie z dziennikarzem Sport.pl Łukaszem Ceglińskim.

Dylewicz wydawał się pewniakiem do gry na niedawnym EuroBaskecie, ale kilkanaście dni przed mistrzostwami zrezygnował z niego trener Muli Katzurin. 29-letni zawodnik, MVP finału ekstraklasy z sezonu 2007/08 wyjechał do Włoch, gdzie będzie grał w Air Avellino.

- Nie widziałem żadnego meczu Polski na EuroBaskecie, bo tydzień przed imprezą zostałem odesłany do domu. Od razu zgłosił się klub, przyjechałem do Włoch, a tu nikt meczów Polski nie pokazywał - opowiada Dylewicz.

Polski koszykarz przyznaje, że po latach gry w reprezentacji oczekiwał, że dane mu będzie zagrać na EuroBaskecie.

- Na początku czułem się fatalnie, bo myślałem, że przez te wszystkie lata zapracowałem choćby na to, aby być przy drużynie. Nie w meczowej dwunastce, ale jako członek szerokiej kadry, choćby na trybunach. Chciałem przynajmniej tak uczestniczyć w imprezie, która za mojej kariery już nie odbędzie się w naszym kraju. Patrząc jednak na to, ile minut dostawali zawodnicy, którzy teoretycznie zajęli moje miejsce, jestem szczęśliwy, że nie było mnie w drużynie. To tylko pogłębiłoby dołek psychiczny. Poza szóstką zawodników uznawanych za podstawowych, reszta koszykarzy była w oczach trenera Mulego Katzurina nic niewarta - dodaje Dylewicz.

Filip Dylewicz uważa, że przydałby się reprezentacji. Jednak nowy trener był innego zdania.

- Powiedział mi to, co potem mediom - że miałby dla mnie tylko pięć minut, a ja potrzebuję dłuższego czasu, aby się rozkręcić. To dziwne rozumowanie. Nigdy nie byłem mocny w ataku, ale mogłem pomóc reprezentacji w walce o zbiórki czy w obronie. Jednak już w trakcie przygotowań czułem, że te mistrzostwa nie są mi pisane...- przyznaje koszykarz.

Dylewicz zapewnia, że pomoże kadrze w eliminacjach do kolejnego EuroBasketu, jeśli tylko Katzurin nie będzie trenował reprezentacji. Koszykarz prognozuje, że ciężko będzie znów zmobilizować do przyjazdu wszystkich tych zawodników, których mogliśmy oglądać na turnieju w Polsce.

- W poprzednich latach w eliminacjach grało niewielu z tych, którzy byli na EuroBaskecie. Moim zdaniem absolutnie nic się nie zmieni. Trudno będzie zmobilizować do przyjazdu cały trzon tej kadry - uważa Dylewicz.

Przeczytaj cały wywiad z Filipem Dylewiczem ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.