Izabela Bełcik: Łatwo czy nie łatwo zmiana do pewnego momentu była świetna, ale w ostatniej akcji czwartego seta się nie popisałam. Powinnam była obronić tę ostatnią piłkę, powinnyśmy były wygrać tą akcję, doprowadzić do remisu i wygrać całego seta.
- Nie, chyba tak strasznie nie było. Na początku wchodziłyśmy na rozpoczęcie tego turnieju i na pewno wtedy ciarki niejednej z nas przeszły po plecach, bo ogrom tej hali i wspaniała wielotysięczna publiczność muszą robić wrażenie. Potem się już rozgrzałyśmy i było dobrze. Halę znamy już z treningów, więc strachu nie było, skupiałyśmy się tylko i wyłącznie na grze.
- Troszkę rozwinęły się rywalki, bo zaczęły popełniać mniej błędów, lepiej broniły, a to dawało im kolejne kontry. Naszym dziewczynom, nie wiem czemu, troszeczkę "siadły nogi", co widać było w małej skuteczności naszych ataków. Asia Kaczor miała trochę problemów ze skurczami, ale jakoś sobie poradziła, dotrwała do końca i bardzo dobrze. Mam nadzieję, że więcej się jej to nie przydarzy, bo jest bardzo ważna dla naszego zespołu.
- Rzeczywiście powinno, również z tego względu, że Chorwatki się nie popisują, przynajmniej wczoraj się nie popisały. Miejmy nadzieję, że dzisiaj będzie podobnie. Szczerze mówiąc, obstawiałam, że jest to zespół lepszy od Hiszpanii, tymczasem Holenderki pokonały je spokojnie 3:0 z wysoką przewagą w każdym secie. Miejmy nadzieję, że teraz Chorwatki nie będą się spinać na kolejne spotkanie, a raczej będą mocno zdemobilizowane po pierwszej porażce.
- Czekałyśmy do wczorajszego spotkania Chorwacja - Holandia. Mamy jakieś materiały na temat Chorwatek, ale zawsze najbardziej koncentrujemy się na tym meczu ostatnim, najświeższym.
Cały wywiad z Bełcik - w serwisie Reprezentacja.net ?