Wtorkowe mecze Ligi Mistrzów: Panathinaikos wygrał w Pradze

Real Madryt pokonał Porto 1:0 i jest już niemal pewien gry w ćwierćfinale. W Panathinaikosie nie zagrał Emmanuel Olisadebe, ale jego koledzy wywieźli trzy punkty z Pragi.

Wtorkowe mecze Ligi Mistrzów: Panathinaikos wygrał w Pradze

Real Madryt pokonał Porto 1:0 i jest już niemal pewien gry w ćwierćfinale. W Panathinaikosie nie zagrał Emmanuel Olisadebe, ale jego koledzy wywieźli trzy punkty z Pragi.

Kiedy piłkarze Realu wyjeżdżają na mecz poza Madryt, fani drżą o wynik. Ostatnio poza domem wygrali 8 grudnia. Ale kiedy podejmują rywali u siebie, w hiszpańskiej stolicy nie ma lepszego sposobu na miły wieczór niż wyprawa na Santiago Bernabeu. "Królewscy" w tym sezonie pozostają na nim niepokonani, w dodatku gole strzelają zwykle po akcjach zapierających dech w piersiach.

Tak miało być też wczoraj. Gospodarze, kierowani przez panującego w środku pola Zinedine'a Zidane'a niemal nie opuszczali połowy Porto. Tyle, że i przed i w trakcie meczu prześladowało ich fatum. Najpierw okazało się, że kontuzji wciąż nie wyleczył Raul. Kilkanaście minut po pierwszym gwizdku zaczął kuleć Luis Figo, interwencja lekarza nie pomogła i Portugalczyk skacząc na jednej nodze usiadł na ławce. Zastąpił go głodny gry, co było widać od pierwszych sekund, Steve McManaman. Jednak i w tym składzie Real nie dotrwał do przerwy. Kolejnym pechowcem okazał się Guti, za którego wszedł Pedro Munitis.

"Królewskim" sprzyjało jednak również szczęście, kiedy po błędzie bramkarza Ikera Casillasa i strzale Deco piłka odbiła się od słupka. A w drugiej połowie sędzia z czystym sumieniem mógł pokazać czerwoną kartkę obrońcy gospodarzy Aitorowi Karance, gdy ten szarpnął za koszulkę i powalił ma ziemię biegnącego samotnie w stronę Casillasa Heldera Postigę. Portugalczycy kontratakowali rzadko, ale groźniej niż rywale.

W ostatnich minutach gospodarze nacierali z coraz większą determinacją. Swego dopięli jednak dopiero w 83. minucie, kiedy to wpuszczony chwilę wcześniej Santiago Solari minął Paredesa, posłał piłkę w róg bramki Portugalczyków, ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Wbrew zapowiedziom w barwach Panathinaikosu nie zagrał Emmanuel Olisadebe. Urugwajski trener Sergio Markarian posadził na ławce większość obcokrajowców. Oprócz Polaka - Chorwata Gorana Vlaovicia, reprezentanta Ghany Dereka Boatenga oraz pozyskanego niedawno Roberta Jarniego. I znów się nie pomylił. Tak jak w ostatnich siedmiu meczach ligowych, Grecy odnieśli zwycięstwo. A jednym z bohaterów był konkurujący z Olisadebe o miejsce w składzie Michalis Konstantinou. Jednego gola Cypryjczyk strzelił, drugiego nie uznał sędzia.

W 73. minucie meczu Juventus - Deportivo (0:0): rzutu karnego nie wykorzystał specjalista od stałych fragmentów gry Alessandro del Piero. Chwilę wcześniej po jego dośrodkowaniu w poprzeczkę trafił David Trezeguet.

Grupa C:

REAL MADRYT - PORTO 1:0 (0:0): Solari (83.);

SPARTA PRAGA - PANATHINAIKOS ATENY 0:2 (0:1): Karagounis (39.), Konstantinou (71.).

1. Real 3 6 7-2

2. Panathinaikos 3 4 2-3

3. Sparta 3 3 3-5

4. Porto 3 1 0-2

Grupa D:

BAYER LEVERKUSEN - ARSENAL 1:1 (0:0): Kirsten (90.) - Pires (56.);

JUVENTUS TURYN - DEPORTIVO LA CORUŃA 0:0.

1. Juventus 3 4 5-3

2. Arsenal 3 4 4-4

3. Bayer 3 4 4-5

4. Deportivo 3 4 2-3

Wtorkowe mecze 1/8 finału Pucharu UEFA:

Roda Kerkrade - Milan 0:1 (0:1): Jose Mari (29.); Valencia - Servette Genewa 3:0 (1:0): Hilton (3., sam.), Aimar (49.), Salva Ballesta (57.).

Copyright © Agora SA