- Nie uważam, żeby Beenhakker skompromitował ideę obcokrajowca jako trenera reprezentacji Polski. Być może niepotrzebnie przedłużyłem z nim kontrakt o dwa lata jeszcze przed Euro 2008, ale chciałem, żeby mógł spokojnie skoncentrować się na turnieju. Dziś uważam, że dobry cudzoziemiec to nadal dobry pomysł - mówi Listkiewicz. - Byle nie Lothar Matthaeus, bo świetnie wiem od znajomych Węgrów jakie mieli z nim kłopoty, gdy prowadził ich kadrę. Ale Grant to ciekawy pomysł. On od dawna myślał, żeby prowadzić naszą kadrę. Jest uczuciowo związany z Polską, bo stąd pochodzi rodzina jego ojca, który jako jedyny z niej przeżył holokaust. Proponował swoją osobę gdy szukaliśmy następcy Pawła Janasa i kiedy rozmawialiśmy okazało się, że nawet trochę mówi po polsku. bardzo się cieszę, że Grzegorz Lato zdecydował się z nim spotkać - mówi Listkiewicz.
Zdaniem byłego prezesa PZPN związek powinien powalczyć także o obecnego trenera reprezentacji Chorwacji, Slavena Bilića, którego kontrakt z federacją wygasa po mistrzostwach świata i ogłosił, że na pewno go nie przedłuży. - To młody, ambitny, niezwykle charyzmatyczny trener. Dlaczego nie spróbować? Gdybyśmy mieli jednak szukać tylko wśród polskich trenerów to uważam, że najbardziej na posadę selekcjonera zasługuje Franiszek Smuda - dodaje Listkiewicz.
Debata Sport.pl: Dlaczegóż to następcą Beenhakkera koniecznie musi być Polak? Beenhakker w gronie kandydatów na trenera Kostaryki