Tyson Gay, Asafa Powell, Melaine Walker, Cristian Cantwell,
Jarosław Rybakow, Anna Rogowska, Monika Pyrek, Tomasz Majewski, Piotr Małachowski - tylu lekkoatletycznych gwiazd jeszcze na Pedro's Cup nie oglądaliśmy. Piąty mityng ma rekordową obsadę i budżet - prawie 6 mln zł.
Pasjonująco zapowiada się korespondencyjny pojedynek Asafy Powella (100 m) z Tysonem Gayem (200 m). Jamajczyk chce poprawić ubiegłoroczny
wynik (9,89), Amerykanin - zapisać się w kronikach jako pierwszy, który w Polsce pobiegnie 200 metrów poniżej 20 sekund. - Jestem trochę zmęczony, ale postaram się dołączyć do grona rekordzistów - zapowiadał stremowany albo znudzony na poniedziałkowej konferencji. Obok siedział wyluzowany Asafa, w koszulce z napisem "I love Szczecin". - Ktoś przygotował dla mnie ten T-shirt, bo ja naprawdę kocham wasze miasto. Podoba mi się wszystko, także pogoda. Jeśli będzie w miarę ciepło, może pobiegnę jeszcze lepiej niż rok temu - obiecywał reprezentant Jamajki.
Trzy mityngi w
Warszawie odbywały się w chłodzie i deszczu. - U nas aura zawsze jest sprzyjająca, także na trybunach - żartował
prezydent miasta Piotr Krzystek. W tę aurę stara się uwierzyć także Tomasz Majewski. Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą pierwszy złoty medal mistrzostw Polski zdobył właśnie na Litewskiej. - Ale Pedro'sa nigdy nie wygrałem, cztery razy byłem drugi. Coś czuję, że jutro też zwycięży ten duży facet obok mnie. Życzę mu ponad 22 metrów - mówił, wskazując na Cantwella.
Amerykanin rewanżował się komplementami. - Tomek jest bardzo mocny. Wiem, że cały stadion będzie trzymał za niego kciuki. Niezależnie od wyniku pozostaniemy w przyjacielskich relacjach.
Dwóch brodatych olbrzymów tryskało poczuciem humoru. Najwięcej śmiechu było, gdy mierzący 204 cm Majewski - z trudem mieszczący się na krześle - strącił baner reklamowy i wzywał "kogoś wysokiego" z obsługi.
Pojedynek kulomiotów to jeden z hitów mityngu. Konkurencję zaplanowano na godz. 18.45, po 19.30 pobiegną Gay i Powell.