Renault zmaga się z oskarżeniami o ustawienie wyścigu po tym, jak Piquet jr napisał do FIA, że został poproszony o rozbicie bolidu podczas GP Singapuru tak, aby korzyść odniósł jego kolega z drużyny, Fernando Alonso.
Briatore zaprzeczył doniesieniom, nazywając je "zadziwiającymi kłamstwami" i zagroził postępowanie karnym. W piątek Renault zdecydowało się na ten krok wobec Brazylijczyka i jego ojca.
- FIA zapowiedziała wyjątkowe zgromadzenie 21 września 2009 r. - poinformowali Francuzi. - Renault wybiera się na to spotkanie i odpowie na wszystkie zarzuty na temat konspirowania z Nelsonem Piquetem w celu spowodowania wypadku podczas GP Singapuru w 2008 r., tak aby Fernando Alonso mógł czerpać korzyści z wprowadzenia samochodu bezpieczeństwa - głosi oświadczenie zespołu. - Drużyna Renault nie zdecydowała się na komentowanie sprawy w czasie trwania śledztwa FIA - czytamy w komunikacie. - Dziś jednak drużyna Renault i jej Dyrektor Zarządzający Flavio Briatore chcą ogłosić, że wszczęli we Francji postępowanie karne dotyczące fałszywych zarzutów i powiązanej z nimi próby szantażu ekipy, która miała pozwolić panu Piquet juniorowi na jazdę do końca sezonu 2009. Sprawa zostanie też zgłoszona policji w Wielkiej Brytanii.
Szef FIA Mas Mosley obiecał niedługo potem byłemu kierowcy Renault, że jeżeli okaże się, że mówił prawdę, to wobec niego nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje, gdyby w sprawie miały wyniknąć jakieś niekorzystne fakty świadczące przeciw niemu.
Pit Stop: Kubica być może w Renault, a Renault uwikłane w aferę