Bramki zdobyli: dla Wisły - Cantoro dwie (38 i 75), Pater (89); dla FC Vaduz - Dubrowolski (47) i Beck (78).
Wisła grała w składzie: Piekutowski - Baszczyński (65, Kuzera), B.Zając, Kaliciak (74,Jop) - Kalu (46,Pater), Szymkowiak, Moskal (46,Kulawik), Sunday (84,Husejko), Kosowski - Cantoro, Żurawski.
Mecz rozegrano podczas deszczu. Krakowianie mieli przewagę, ale nie wykorzystali kilku doskonałych pozycji strzeleckich. Mimo zdobycia trzech goli, skuteczność mistrzów Polski pozostawia wiele do życzenia.
Trener Wisły Franciszek Smuda był zadowolony ze sparingu. Krakowianie grali w składzie zbliżonym do tego, który będzie walczył na wiosnę o ligowe punkty. Kilku wiślaków jednak nadal leczy kontuzje.
Igor Sypniewski, Tomasz Frankowski, Arkadiusz Głowacki i Ryszard Czerwiec nie są w pełni zdrowi i w sobotę pauzowali. Nie są to groźne urazy i wkrótce powinni być zdolni do gry.
Ostatni sparing we Włoszech wiślacy rozegrają w środę z Padovą (Seria B), a w czwartek powrócą do Krakowa.