Łukasz Cegliński: Co się stało z pańskimi plecami?
Krzysztof Szubarga: Zaczęły mnie boleć tak mocno, że nie mogłem trenować. Potrzebna była przerwa, ale już w sobotę zacząłem się trochę ruszać, rzucać. Planuję normalne wejście w trening.
Ból pojawił się po jakimś uderzeniu?
- Nie, chodzi o przeciążenia. Ból się nasilał, aż w końcu był taki, że nie można było trenować.
Obawiamy się o pana plecy, bo jest pan motorem napędowym drużyny.
- Lekarz twierdzi, że w poniedziałek nie będzie mnie bolało. Mam nadzieję, że tak będzie i zespół nie ucierpi. Chcę tak jak zawsze pomóc drużynie.
Na ile procent zagra pan z Bułgarią?
- Jeśli zagram, to na pewno na 100 proc. Ale czy wystąpię? Wszyscy mówią, że tak i nie wiem, co musiałoby się stać, żebym nie zagrał.
Czy ten uraz za pięć dwunasta wpłynął jakoś na pana nastawienie?
- Na pewno się nie podłamałem. Zacząłem wykonywać specjalne ćwiczenia na wzmocnienie kręgosłupa. Jestem skoncentrowany, chcę grać!
Rozgrywający Bułgarii Earl Rowland jest od pana o 13 centymetrów wyższy. Czy to będzie problem?
- Nie wydaje mi się. Oglądaliśmy grę Bułgarów i nie mają zagrywek na tego zawodnika, w których wykorzystywałby przewagę wzrostu. Gra na obwodzie, stara się wchodzić pod kosz, więc myślę, że dam sobie radę.